Cimoszewicz: moje zachowanie to paradoks
Marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz (SLD)
powtórzył w rozmowie z dziennikarzami, że będzie
głosował za samorozwiązaniem Sejmu. W przypadku marszałka Sejmu
jest to pewnym paradoksem, ale tak się zachowam - oświadczył.
05.05.2005 | aktual.: 05.05.2005 12:16
Według Cimoszewicza lepiej byłoby, by wybory w Polsce odbywały się w pierwszej połowie roku, żeby wcześniej powstawał nowy rząd, który mógłby "racjonalniej urządzać swe działanie". To jest dostateczny, poważny powód, żeby raz wreszcie kadencję któregoś z Sejmów skrócić i przenieść wybory z jesieni na wiosnę - ocenił marszałek.
Cimoszewicz podkreślił, że powodem do skracania kadencji nie mogą być nawet najbardziej uzasadnione krytyczne oceny Sejmu. Według niego obraża to poczucie konstytucjonalizmu, bo konstytucja przewiduje kadencje parlamentarne, a nie trwanie Sejmu od chwili w której jest wybrany do chwili, kiedy przestaje się podobać.
Zdaniem marszałka, skrócenie kadencji jest uzasadnione interesem państwa jedynie ze względu na przyspieszenie wyborów, nie tylko najbliższych, ale wszystkich w przyszłości i odbywanie ich wiosną.
Według Cimoszewicza, debata nad wnioskami o samorozwiązanie, jaka toczy się w Sejmie, jest rozczarowująca. Jak powiedział, słuchając tej debaty przypomniał sobie polskie porzekadło, jak to przyganiał kocioł garnkowi. Dodał, że tego typu skojarzenia wywoływały różne wypowiedzi: o nieuczciwości rządu, o jego nieudolności, o braku powagi parlamentu.
Marszałek pytany o zapowiedzi premiera dotyczące podania w piątek rządu do dymisji, w przypadku, gdy Sejm nie zdecyduje o samorozwiązaniu ocenił, że prezydent nie powinien jej przyjąć. Polski rząd jest dzisiaj odpowiedzialny za negocjacje Nowej Perspektywy Finansowej UE, decyzje w tej sprawie mogą zapaść w czerwcu - przypomniał marszałek. Jak dodał, rząd, gdy jego dymisja nie zostanie przyjęta, ma obowiązek, polityczny, prawny, moralny robić wszystko, co do niego należy.
Cimoszewicz w rozmowie z dziennikarzami odniósł się też do zachowania posła Zbigniewa Nowaka (niezrz.), który w czasie debaty zajmuje miejsce na mównicy trzymając transparent informujący o proteście głodowym, jaki prowadzi od stycznia. Według marszałka, jeżeli poseł Nowak będzie uniemożliwiał prowadzenie obrad, to zgodnie z regulaminem Sejmu, zostanie przywołany do porządku lub - ostatecznie - wykluczony z obrad.
Dodał, że poseł kompromituje nie tylko siebie i boleśnie narusza resztki powagi tego Sejmu, ale nie uniemożliwia prowadzenia obrad. Marszałek przyznał, że posłom przemawiającym w bezpośrednim sąsiedztwie Nowaka nie jest zapewne przyjemnie, ale mają możliwość zabrania głosu. To, że krytycznie oceniamy czyjeś zachowanie, nie daje nam jednak prawa do stosowania sankcji prawnych - uważa Cimoszewicz.