Były premier Włodzimierz Cimoszewicz był gościem programu "Newsroom" Wirtualnej Polski. Polityk pytany był o wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który sprawia, że aborcja wykonywana z powodu wad wrodzonych płodu stała się nielegalna. Cimoszewicz nie ukrywał, że dla niego ta decyzja jest nielegalna, choć nie ma wątpliwości, że wyrok będzie respektowany. Były szef MSZ zwrócił uwagę na to, że od kilku lat funkcjonujemy w dwóch porządkach prawnych. - Będziemy obserwować różne zachowania sądów. Jedne będą orzekać, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego był nielegalny, choćby ze względu na jego skład. Inne się do niego dostosują, czy to z powodu własnych poglądów czy oportunizmu - słyszymy. Włodzimierz Cimoszewicz zwrócił także uwagę na fakt, że jedną z orzekających w TK jest Krystyna Pawłowicz, która w poprzedniej kadencji Sejmu, jako posłanka Prawa i Sprawiedliwości składała do TK wniosek w sprawie rzekomej niekonstytucyjności obowiązującego prawa aborcyjnego. Tym samym Pawłowicz orzekała "we własnej sprawie".