PolskaCimoszewicz komentuje wypadek i mówi o chorobie

Cimoszewicz komentuje wypadek i mówi o chorobie

- To przy okazji takich okresowych badań wyszło na jaw. Jest w niezaawansowanym stadium - powiedział o swojej chorobie Włodzimierz Cimoszewicz w Polsat News , dodając, że to "taki bardziej męski" nowotwór.

Cimoszewicz komentuje wypadek i mówi o chorobie
Źródło zdjęć: © East News
Katarzyna Bogdańska

07.05.2019 | aktual.: 07.05.2019 07:12

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Włodzimierz Cimoszewicz mimo choroby ma zamiar kontynuować kampanię. - Jest to taki rodzaj, który ma wysoką uleczalność. Głęboko wierzę, że wygram - powiedział były premier i kandydat na europosła programie "Polityka na ostro".

Odniósł się także do wypadku, do jakiego doszło w Hajnówce.

W Polsat News ujawnił, że sprawą zajmuje się nie prokuratura rejonowa, tylko Prokuratura Okręgowa w Białymstoku. Przyznał, że jest zaskoczony, że sprawa trafiła na taki szczebel. - Prokuratura tłumaczy to dużym zainteresowaniem mediów. To jest argument, który może podlegać rożnym ocenom - mówił.

Przyznał, że ma ograniczone zaufanie do prokuratury. Skomentował też doniesienia, że samochód, którym jechał, nie miał aktualnych badań technicznych. Przyznał, że to prawda.

- Kupiłem ten samochód w lipcu ubiegłego roku. Żeby go zarejestrować, musiałem poddać go badaniom technicznym. Na moich oczach podstemplowano mi dowód rejestracyjny. Od 40 lat mam samochód, nie zdarzyło się, żebym miał takie badanie na okres krótszy niż jednego roku, nie sprawdzałem tej pieczątki, byłem przekonany, że w lipcu powinienem się tam zjawić. Okazało się, że ten termin już minął - powiedział były premier.

Zapewnił, że samochód jest sprawny.

Wypadek Cimoszewicza

Przypomnijmy, że Włodzimierz Cimoszewicz w sobotę około godz. 8.00 potrącił na przejściu dla pieszych rowerzystkę. Kobieta została ranna i trafiła do szpitala. Doznała złamania kości prawego podudzia, ma również otarcia na twarzy i dłoni. Obrażenia wymagają leczenia dłuższego niż siedem dni, co oznacza, że mamy do czynienia z wypadkiem drogowym, a nie kolizją.

Polityk tuż po potrąceniu wydał oświadczenie, w którym opowiedział o szczegółach kolizji. Tłumaczył, że sprawa ma związek z jego chorobą nowotworową, o której dopiero niedawno się dowiedział.

"Jechałem pod słońce"

"Na szczęście dzięki mojej niewielkiej prędkości, około 30 km/h, poszkodowana pani odniosła niegroźne obrażenia. Udzieliłem jej natychmiastowej pomocy i po przekonaniu o konieczności poddania się badaniu lekarskiemu została ona odwieziona do szpitala. W tej chwili znajduje się w domu. Wyrażam ubolewanie z powodu tego zdarzenia i szczególne współczucie poszkodowanej. Jest mi bardzo przykro z powodu tego niefortunnego wydarzenia w dniu jej urodzin. Pewnym usprawiedliwieniem był fakt jazdy pod słońce. Nie wykluczam również, że bolesna dla mnie informacja sprzed dwóch dni o wykryciu u mnie choroby nowotworowej mogła mieć wpływ na moje samopoczucie" - napisał Cimoszewicz w oświadczeniu.

Zobacz aktualne wiadomości na WIADOMOSCI.WP.PL.

Wiesz coś więcej na temat tego zdarzenia? Prześlij nam informację, zdjęcie lub wideo przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (947)