Włodzimierz Cimoszewicz potrącił kobietę. Teraz tłumaczy się z braku badań technicznych
- Byłem święcie przekonany, że badania są ważne cały rok. Nie spojrzałem - powiedział w TVN24 Włodzimierz Cimoszewicz, kandydat Koalicji Europejskiej do PE. Chodzi o sobotni wypadek, w którym były premier potrącił rowerzystkę na pasach. W poniedziałek okazało się, że auto nie miało ważnych badań technicznych.
- Okazało się, że samochód nie miał ważnych badań technicznych, ale nie miało to żadnego związku z wypadkiem, bo był on w stu procentach sprawny. Jest teraz u biegłego i będzie przez niego oceniany. Kupiłem ten samochód w ubiegłym roku, w sierpniu zrobiłem badania techniczne i byłem święcie przekonany, że są ważne na cały rok. Okazało się, że są krócej ważne, ale samochód był sprawny - stwierdził Włodzimierz Cimoszewicz w TVN24.
Jak dodał były premier, nie chce mówić nic więcej poza oświadczeniem, bo "sprawą zajmuje się prokuratura".
Były premier w sobotę około godz. 8.00 potrącił w Hajnówce (woj. podlaskie) na przejściu dla pieszych rowerzystkę. Kobieta została ranna i trafiła do szpitala. Doznała złamania kości prawego podudzia, ma również otarcia na twarzy i dłoni. Obrażenia wymagają leczenia dłuższego niż siedem dni, co oznacza, że mamy do czynienia z wypadkiem drogowym, a nie kolizją.
Zarówno poszkodowana jak i były premier w momencie zdarzenia byli trzeźwi. Policjanci ustalają dokładne przyczyny i okoliczności wypadku. Polityk tuż po potrąceniu wydał oświadczenie, w którym opowiedział o szczegółach kolizji. Tłumaczył, że sprawa ma związek z jego choroba nowotworową, o której dopiero niedawno się dowiedział.
"Jechałem pod słońce"
"Na szczęście dzięki mojej niewielkiej prędkości, około 30 km/h, poszkodowana pani odniosła niegroźne obrażenia. Udzieliłem jej natychmiastowej pomocy i po przekonaniu o konieczności poddania się badaniu lekarskiemu została ona odwieziona do szpitala. W tej chwili znajduje się w domu. Wyrażam ubolewanie z powodu tego zdarzenia i szczególne współczucie poszkodowanej. Jest mi bardzo przykro z powodu tego niefortunnego wydarzenia w dniu jej urodzin. Pewnym usprawiedliwieniem był fakt jazdy pod słońce. Nie wykluczam również, że bolesna dla mnie informacja sprzed dwóch dni o wykryciu u mnie choroby nowotworowej mogła mieć wpływ na moje samopoczucie" - napisał Cimoszewicz w oświadczeniu.
W poniedziałek okazało się, że samochód, którym były premier potrącił rowerzystkę na pasach, nie miał aktualnych badań technicznych. Jak twierdzi portal wPolityce.pl, badania się nieaktualne od października 2018 r. Jak twierdzą dziennikarze portalu, były premier nie zawiadomił policji o wypadku. Dowiedziała się, bo patrol drogówki zobaczył, że ktoś chowa uszkodzony rower do samochodu.
Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Okręgowa w Białymstoku - poinformował w poniedziałek jej rzecznik Łukasz Janyst.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl