Ciemne chmury nad Błaszczakiem. Wniosek do prokuratury przygotowany

Służba Kontrwywiadu Wojskowego do 26 kwietnia wyśle wniosek w sprawie ujawnienia w czasie kampanii wyborczej przez Mariusza Błaszczaka fragmentu planu użycia sił zbrojnych "Warta". "Rzeczpospolita" ustaliła, że doniesienie do prokuratury jest już przygotowane.

.
.
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Obara
Kamila Gurgul

"Plan użycia Sił Zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej Warta – 00101" został przygotowany przez Sztab Generalny Wojska Polskiego w 2011 roku. Podczas kampanii wyborczej w 2023 roku Mariusz Błaszczak częściowo ujawnił ten plan. Były minister obrony narodowej chciał tym zobrazować atak na opozycję i stwierdzenia, że "rząd Tuska w razie wojny był gotowy oddać połowę Polski".

Błaszczak pokazał część, z której wynika, że samodzielna obrona do momentu przybycia wojsk sojuszniczych miała trwać 10 do 14 dni. Plan zakładał zatrzymanie przeciwnika "najdalej na rubieży rzek Wisły i Wieprza", a także utrzymanie przyczółków na prawym brzegu Wisły w rejonie Grudziądz – Toruń – Bydgoszcz oraz Otwock – Garwolin – Ryki.

Odtajnienie planu bez zgody Sztabu Generalnego Wojska Polskiego

Poprzednik Błaszczaka Bogdan Klich, minister MON w latach 2007-2011 przekazał, że plany obronne były tworzone na podstawie polityczno-strategicznej dyrektywy obronnej, a ta została wydana na podstawie strategii bezpieczeństwa narodowego, którą zaakceptował prezydent Lech Kaczyński na wniosek rządu Jarosława Kaczyńskiego.

Według byłych szefów Sztabu Generalnego WP Błaszczak ujawnił tylko jeden ze scenariuszy, jednak cały dokument powinien zostać w dalszym ciągu utajniony.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Płk Joanna Klejszmit, rzeczniczka prasowa SG WP przekazała "Rzeczpospolitej", że "Sztab Generalny WP nie uczestniczył w procesie zmiany klauzuli Planu Warta-00101, jak również nie był o tym informowany". Z tego wynika, że Błaszczak ominął gen. Rajmunda Andrzejczaka.

Kto za to odpowie?

Jak podał "Dziennik Gazeta Prawna", projekt decyzji o odtajnieniu fragmentu planu miała przygotować Agnieszka Glapiak, która doradzała Błaszczakowi (wcześniej była szefową Centrum Operacyjnego MON). Jednak najprawdopodobniej decyzję podpisał Mariusz Błaszczak. W procesie decyzyjnym miał też uczestniczyć Piotr Zuzankiewicz, dyrektor departamentu strategii i planowania MON.

Podkomisja smoleńska. Co dalej?

Mariusz Błaszczak może mieć również problemy w związku z ustaleniami zespołu badającego działania podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza. Według wiceministra obrony narodowej Cezarego Tomczyka były szef MON miał informacje, co dzieje się w tej komisji, bo dostawał je z kontrwywiadu. Dzisiaj wiadomo, że komisja zniszczyła lub zagubiła część dowodów rzeczowych – czyli fragmenty samolotu TU-154M.

- Za tę sprawę był odpowiedzialny Antoni Macierewicz oraz de facto minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, który co roku tę komisję powoływał na nowo - uważa Tomczyk. - On też zatwierdzał budżet.

Dlatego zdaniem Tomczyka w sprawie tych dwóch polityków skierowane zostaną wnioski do prokuratury.

Źródło: Rzeczpospolita

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (280)