ŚwiatSwiatłana Cichanouska: Sankcje UE nie mogą uderzyć w przeciwników reżimu w Mińsku

Swiatłana Cichanouska: Sankcje UE nie mogą uderzyć w przeciwników reżimu w Mińsku

Liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska przestrzegła, że unijny zakaz lotów z i na Białoruś może utrudnić przeciwnikom reżimu ucieczkę z kraju. UE szykuje sankcje gospodarcze wobec Mińska.

Cichanouska: Sankcje UE nie mogą uderzyć w przeciwników reżimu w Mińsku
Cichanouska: Sankcje UE nie mogą uderzyć w przeciwników reżimu w Mińsku
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Dawid Żuchowicz
oprac. BAR

27.05.2021 14:42

W rozmowie z agencją AFP Swiatłana Cichanouska wyraziła obawy, że niektóre unijne sankcje wobec reżimu w Mińsku mogą uderzyć także w jego przeciwników. W odpowiedzi na wymuszenie przez władze Białorusi lądowania samolotu pasażerskiego linii Ryanair i aresztowanie będącego na pokładzie maszyny dziennikarza opozycyjnego Ramana Pratasiewicza przywódcy unijni zdecydowali o zakazie lotów pasażerskich między UE a Białorusią. - Białorusini nie mają teraz możliwości ucieczki z Białorusi, gdy chcą umknąć przed reżimem - powiedziała liderka białoruskiej opozycji.

- Pracujemy nad możliwościami ewakuacji w razie konieczności ludzi, którzy są represjonowani - dodała Cichanouska, która od sierpnia 2020 roku mieszka w Wilnie. Jednocześnie zastrzegła, że popiera decyzje Unii Europejskiej, które - jej zdaniem - są "rozsądne” i podkreśliła, że "Białorusini mogą winić za to tylko reżim”.

Cel to finanse Łukaszenki

Zaapelowała o międzynarodowe sankcje wobec wszystkich osób uwikłanych w incydent z samolotem i aresztowanie Pratasiewicza. - Powinni to być sędziowie, prokuratorzy, policja siły specjalne; każdy, kto bierze udział w aparacie ucisku i kto jest odpowiedzialny za to, co wydarzyło się z samolotem - powiedziała. W opinii Cichanouskiej sankcje powinny być także wymierzone w firmy, które pomagają finansować reżim Aleksandra Łukaszenki. - Reżim pokazuje, że może robić, co tylko chce, bez żadnych konsekwencji - dodała.

Unia Europejska tymczasem rozpoczęła dyskusje o szczegółach dotkliwych sankcji gospodarczych wobec Białorusi. Mogłyby one objąć białoruski sektor naftowy, eksport potasu oraz transakcje finansowe. - To jasne, że nie zadowolimy się małymi krokami, ale zamierzamy obłożyć znaczącymi sankcjami strukturę gospodarczą i system transakcji finansowych Białorusi - powiedział szef niemieckiej dyplomacji Heiko Maas dziennikarzom przed czwartkowym spotkaniem ministrów spraw zagranicznych państw UE w Lizbonie.

"Czas dialogu minął”

Dodał, że Aleksander Łukaszenko powinien zrozumieć, iż "czas na dialog minął”. Jeżeli nie ustąpi, "należy zakładać, że będzie to początek wielkiej i długiej spirali sankcji” - stwierdził szef niemieckiej dyplomacji.

Maas oczekuje, że pierwszym sygnałem dobrej woli dla UE byłoby zwolnienie ponad 400 więźniów politycznych na Białorusi. - Dopóki to nie nastąpi, nie będzie złagodzenia polityki ze strony Unii Europejskiej, jeśli chodzi o wprowadzanie nowych sankcji - podkreślił.

Luksemburski minister spraw zagranicznych Jean Asselborn zasygnalizował, że centralne znaczenie w nowym pakiecie sankcji wobec Białorusi będzie mieć sektor produkcji potasu. - Myślę, że kluczowym słowem jest potas. Wiemy, że Białoruś produkuje bardzo dużo potasu, jest jednym z największych dostawców na świecie, i myślę, że możemy mocno zaszkodzić Łukaszence, jeżeli damy radę zrobić coś w tym obszarze - ocenił Asselborn.

Coraz dłuższa czarna lista

Zgodę na opracowanie sankcji sektorowych wobec Białorusi wydali w miliony poniedziałek przywódcy państw UE na szczycie w Brukseli. Uznali oni, że przechwycenie samolotu pasażerskiego w celu aresztowania Pratasiewicza i jego przyjaciółki Sofii Sapiegi był "atakiem na demokrację, atakiem na wolność słowa oraz atakiem na naszą unijną suwerenność”. Zapowiedzieli niezwłoczne wydłużenie liczącej już obecnie 88 nazwisk listy ludzi reżimu Aleksandra Łukaszenki, którzy mają zakaz wjazdu oraz zamrożony majątek na terenie UE. Ponadto znacząco ma być wydłużona "czarna lista” firm z zamrożonymi aktywami w UE. Jak mówiła szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, chodzi o przedsiębiorstwa i instytucje, które finansują reżim. Decyzje mają zapaść w najbliższych tygodniach.

(AFP, RTR, DPA/widz)

Przeczytaj także:

Źródło artykułu:Deutsche Welle
Zobacz także
Komentarze (7)