Ciała Rosjan w ciężarówkach. Ustalenia Ukraińców
Zacięte walki toczą się w okolicach Ługańska, a Rosjanie ponoszą ciężkie straty - wynika z informacji przekazanych przez ukraińskie władze obwodowe. Ciała poległych są wywożone ciężarówkami w okolice Ługańska, a szpitale są przepełnione.
Wiele jednostek sprzętu wojskowego najeźdźcy pozostaje porzuconych na polu walki - relacjonuje szef ługańskiej administracji obwodowej Serhij Hajdaj.
Wojna w Ukrainie. "Ofensywa w Donbasie bez efektów"
W ocenie Hajdaja, rosyjska ofensywa w Donbasie nie osiągnęła dotychczas zakładanych efektów i trudno przypuszczać, by zmieniło się to w najbliższym czasie.
- Rosyjskie wojska od niemal dwóch miesięcy ostrzeliwują miejscowości w obwodzie ługańskim wszystkim, co mają na wyposażeniu - artylerią, ogniem moździerzowym, wyrzutniami rakietowymi Grad. Mimo to nie mogą w żaden sposób przełamać linii naszej obrony. Nic się w tym względzie nie zmienia - przekazał szef regionalnej administracji.
Zobacz też: Przyszli do pracy, zostali zabici. Poruszająca historia ze Lwowa
Podkreślił, że szpitale są zapełnione rosyjskimi rannymi żołnierzami. Ciała tych, którzy polegli w walce ładowane są na ciężarówki.
Wojna w Ukrainie. Wtorkowy atak Rosjan
We wtorek po południu Hajdaj potwierdził, że rosyjska armia rozpoczęła ofensywę na wschodzie Ukrainy.
- Nastąpiła chwila ataku, ruszyli ze wszystkich kierunków. Zaczął się bardziej zmasowany ostrzał, o wiele intensywniej atakuje lotnictwo - relacjonował szef władz obwodu ługańskiego, cytowany przez portal Suspilne.
Kilka godzin później doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz poinformował, że żadna z dotychczasowych (podjętych w ciągu ostatnich dwóch dni - PAP) rosyjskich prób zmasowanej ofensywy w Donbasie nie przyniosła dotąd rezultatu.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski