Chwile grozy w głębi lasu - czyli jak działa GPS
Chwile grozy przeżyło małżeństwo z dwójką dzieci, których samochodowa nawigacja GPS zaprowadziła wprost do rozległego kompleksu leśnego pod Lubartowem (lubelskie).
12.06.2009 | aktual.: 12.06.2009 15:23
Mężczyzna powiedział policji, że zgubił się w lesie i nie zna drogi powrotnej. Dodał, że wraz z rodziną jechał samochodem z Lublina w kierunku Łukowa przez miejscowość Nasutów. Drogę wskazywała nawigacja GPS. W konsekwencji auto wjechało do lasu. Kierujący stracił orientację i zgubił drogę. Na domiar złego pojazd ugrzązł w błocie.
Do akcji poszukiwawczej poza policją włączyli się także leśnicy. Samochód i rodzina zostali szybko "namierzeni" przez policję. Okazało się, że znajdują się w rozległym kompleksie Lasów Kozłowieckich.
Po przejechaniu około 7 kilometrów od krajowej "19" i przejściu pieszo lasem kolejnych 2 kilometrów w końcu pracownik straży leśnej znalazł poszukiwany samochód.
Zagubiona rodzina nie kryła radości na widok funkcjonariuszy. Kierowca szczerze wyznał, że sugerował się zaleceniami GPS-a, które pokazało mu trasę przez las. Ślepo ufając wskazaniom urządzenia wjechał w jego głąb nie zważając na wąską bagnistą dróżkę, w której ugrzązł na dobre.