Chorwacja i Włochy walczą z powodzią. Zerwane mosty, zalane dzielnice i podtopione domy
We Włoszech rzeki wystąpiły z brzegów, niektóre miasta są pod wodą. Ludzie uciekają na dachy swoich domów, aby ratować własne życie. Również Chorwacja zmaga się ze skutkami żywiołu. Niektóre miasta przygotowują się do przejścia fali powodziowej, podczas gdy inne liczą już straty.
W nocy władze chorwackiego miasta Karlovac, który leży nad czterema rzekami, ogłosiły stan wyjątkowy. Poziom wody jest bardzo wysoki, dodatkowo w dalszym ciągu utrzymuje się tendencja wzrostowa. We wczesnych godzinach porannych poziom wody w rzekach Korana i Kupa wynosił 826 centymetrów. To wzrost o ponad 60 centymetrów, w porównaniu z odczytami z ubiegłej doby.
Fali powodziowej spodziewają się też mieszkańcy Hrvatskiej Kostajnicy, przez którą przebiega rzeka Una. Ulewne deszcze, które występują w tym regionie, utrudniają prace służb ratunkowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Poziom wody wynosi obecnie 486 centymetrów i wciąż się podnosi. Skierowaliśmy do pomocy wszystkie możliwe służby. Pompy pracowały całą noc - powiedział Dalibor Bišćan, burmistrz Hrvatskiej Kostajnicy
Intensywne opady deszczu i pojawienie się osuwisk spowodowały utrudnienia w ruchu w okręgu Krapina-Zagorje w północnej części kraju. Woda zmiotła również drewnianą kładkę dla pieszych w miejscowości Donja Stubica.
Obravac liczy straty
Podczas gdy inne miasta przygotowują się na przyjęcie kulminacyjnej fali powodziowej, mieszkańcy niewielkiej miejscowości Obrovac liczą już starty. Skala zniszczeń jest ogromna. - Woda, która się rozlała, w dużej mierze wróciła do koryta rzeki Zrmanja. Życie powoli wraca do normy - powiedział komendant Zadarskiej Straży Pożarnej Matej Rudić.
Powódź nawiedziła też północno-wschodnie rejony Włoch.
Co najmniej 900 mieszkańców zostało ewakuowanych ze swoich domów we włoskiej miejscowości Senigallia na wschodzie kraju. Z powodu wdzierającej się wody trzeba było też ewakuować izbę przyjęć szpitala.
Według włoskich mediów do tej pory zginęły dwie osoby. W Forli, we własnym domu utonął mężczyzna, a w Ronta di Cesena ratownicy odnaleźli pływające ciało 70-latka. "Liczba zaginionych osób nie jest jeszcze znana" - czytamy w oświadczeniu wydanym przez władze prowincji Forli-Cesena.
To druga, ogromna powódź w Emilii-Romanii. Dwa tygodnie temu, na początku maja występujące z brzegów rzeki dokonały ogromnych zniszczeń. Wówczas starty oszacowano na prawie 1 miliard euro. Tak ogromnych ulew nie odnotowano w tym regionie od ponad 90 lat.