Chłodne relacje Andrzeja Dudy z Jarosławem Gowinem. Znamy powód
Irytacja – tak można określić obecne podejście prezydenta Andrzeja Dudy do byłego wicepremiera Jarosława Gowina. Jeszcze do niedawna obaj politycy regularnie się spotykali, a głowa państwa chętnie przyjmowała lidera Porozumienia. Ich relacje popsuły się w ostatnich dniach, a punktem zapalnym były wydarzenia wokół odwołania Gowina w Pałacu Prezydenckim.
Piątek 13 sierpnia. Były wicepremier pojawia się w programie Wirtualnej Polski i ujawnia, że jest umówiony na spotkanie w cztery oczy z prezydentem Andrzejem Dudą ws. ustawy lex TVN. W Pałacu Prezydenckim następuje konsternacja. Żadnego spotkania nie wyznaczono, w kalendarzu nie ma wpisanego nazwiska lidera Porozumienia.
Dzień później w mediach społecznościowych ukazuje się informacja o uroczystości odwołania z rządu Gowina przez prezydenta. – Gowin był przekonany, że wydarzenie będzie miało miejsce w gabinecie u prezydenta, bez kamer i fotoreporterów. A później odbędzie się rozmowa na temat lex TVN – mówi nasz informator z otoczenia Pałacu Prezydenckiego. Nic z tego. Współpracownicy prezydenta już w piątek zasugerowali głowie państwa, że lider Porozumienia chce wykorzystać spotkanie z Dudą do przypisania sobie ewentualnego sukcesu, gdyby prezydent zawetował ustawę.
– To była gra, w której nie mieliśmy zamiaru uczestniczyć – mówi osoba znająca kulisy sprawy. Chłodna atmosfera zaskoczyła Gowina w Pałacu. Dodatkowo obok prezydenta stanął jedynie jego rzecznik Błażej Spychalski. Nie było, jak z reguły w takich przypadkach, prezydenckich ministrów i szefowej Kancelarii Prezydenta. Uroczystość transmitowana była jedynie w mediach społecznościowych Kancelarii Prezydenta RP.
Andrzej Duda zawetuje "lex TVN"? Kąśliwy komentarz Aleksandra Kwaśniewskiego
Na początku przemówienia głowa państwa podziękowała Gowinowi za współpracę. Ale z każdym słowem ton wypowiedzi prezydenta był coraz ostrzejszy i pełen złośliwości.
Duda podkreślił, że nie umie sobie odpowiedzieć na pytanie, czy stoi przed nim i odbiera swoją dymisję człowiek, "który nadal chce realizować ten dobry program dla Polski".
- Czy też stoi przede mną ktoś, kto postanowił zmienić front. Pójść dalej w polityce z kimś innym? - pytał. Duda zaznaczył, że jest to dla niego "bardzo przykra sytuacja". - Muszę powiedzieć, że będę czekał. Będę czekał panie premierze, i będę się przyglądał. Bo dla mnie bardzo ważne jest to, aby obóz był cały. Bo ja wierzę, że ten obóz jest w stanie wprowadzić dobre zmiany w Polsce - powiedział.
- Jest mi również przykro z tego powodu, że wtedy, będąc jeszcze w Zjednoczonej Prawicy, przyszedł pan do mnie po to, żeby przywrócić sytuację taką, jaka powinna nastąpić w polskiej polityce. I to się udało bez rozbijania obozu politycznego - mówił prezydent. Zastrzegł, że tym razem Gowin nie kontaktował się z nim. - Nie szukał pan możliwości mojego oddziaływania na to, żeby zmieniać sytuację. W jakimś sensie jest mi przykro i dlatego dziękuję za przybycie po odbiór tego dokumentu, ale powiem tak: z przyjemnością z panem porozmawiam, ale najpierw muszę zobaczyć, kogo do siebie zaproszę. Dzisiaj tego do końca nie wiem - podkreślił.
Prezydent odniósł się również do informacji o rzekomym spotkaniu ws. lex TVN. I zapowiedział, że takiej rozmowy w cztery oczy nie będzie. Zaznaczył, że ma "bardzo ważne sprawy".
Gowin z Pałacu Prezydenckiego wyszedł skonfundowany. Prezydentowi odpisał na Twitterze. "Jeśli ktoś nie wie, po stronie którego obozu jestem, to odpowiadam jasno: mój sprzeciw wobec drastycznego podnoszenia podatków i fatalnego w skutkach lex TVN wynika z tego, że zawsze stałem i będę stać po stronie obozu, któremu na imię Polska" - napisał były wicepremier.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Do spotkania Duda-Gowin szybko zapewne nie dojdzie. Lider Porozumienia zapowiedział, że nie poprze niektórych propozycji podatkowych forsowanych przez PiS w ramach "Nowego Ładu", a także opowiada się za odwołaniem marszałek Sejmu Elżbiety Witek.
Kiedy Gowin był wicepremierem i ministrem rozwoju obaj politycy chętnie ze sobą się spotykali i rozmawiali głównie na tematy gospodarcze. Teraz – jak twierdzą nasi rozmówcy – nie ma szans na takie rozmowy.
I dodają, że rozmówcą, który może zastąpić na stałe Gowina, może być Paweł Kukiz, który od lat ma dobry kontakt z prezydentem Polski. – W 2015 roku wyborcy Kukiza w drugiej turze w większości poparli Andrzeja Dudę, nie Bronisława Komorowskiego. Mało kto o tym mówi, ale de facto dzięki nim wygraliśmy z kandydatem Platformy – mówi nam osoba z otoczenia Pałacu Prezydenckiego. Nieoficjalnie w ostatnim czasie prezydent spotkał się z Kukizem, by po raz kolejny rozmawiać o propozycji nowych przepisów ws. sędziów pokoju. Obaj politycy mieli uzgodnić czas realizacji postulatu Kukiza i obejście konstytucji w taki sposób, by bez jej zmiany możliwe było wprowadzenie instytucji sędziego pokoju.