Chirac szantażuje, Płażyński protestuje
"Przeciwko oświadczeniu Prezydenta Republiki Francuskiej, który, dokonując oceny polityki krajów pretendujących do członkostwa w UE, a więc i Polski, użył określeń obrażających naszą godność narodową" zwrócił się z protestem do ambasadora Francji lider PO Maciej Płażyński.
19.02.2003 | aktual.: 19.02.2003 20:31
"Z niepokojem obserwujemy niezrozumiałą i stojącą w sprzeczności z tradycyjnymi przyjaznymi relacjami polsko-francuskimi politykę Prezydentem Chiraca" - napisał Płażyński do amb. Patrica Gautrata.
"Nasz niepokój budzi zapowiedź utrudnień w procesie ratyfikacji umów poszerzających Unię. Widzimy w tym próbę egoistycznego podporządkowania historycznego procesu integracji europejskiej bieżącym interesom Francji. Francja podważa również nasze poczucie bezpieczeństwa, kwestionuje prawo członka NATO do uzyskania pomocy całego Paktu w obliczu zagrożenia. Nigdy jednak żaden polski polityk nie posunął się do słów obrażających Francję, bądź jej Prezydenta" - głosi list Płażyńskiego.
"Oświadczenie Prezydenta Republiki Francuskiej godzi w naszą dumę narodową. Prosimy o przekazanie tego protestu również dlatego, że uważamy, iż okazana arogancja nie sprzyja budowie silnej i wewnętrznie zwartej Europy. Nie sprzyja również budowie autorytetu Francji wśród krajów europejskich i stanowi zagrożenie dla Jej pozycji w przyszłej poszerzonej Unii" - głosi list.
Prezydent Francji ostro skrytykował w poniedziałek kraje kandydujące do Unii Europejskiej, w tym Polskę, za poparcie twardej polityki Stanów Zjednoczonych wobec Iraku.
"Uczciwie mówiąc, kraje te zachowały się z pewną lekkomyślnością, bo wejście do Unii wymaga mimo wszystko minimum szacunku dla innych, minimum uzgadniania (stanowisk). Jeśli w pierwszej trudnej sprawie zaczyna się wyrażać swoje stanowisko bez uzgodnienia z całością (Unii), do której się chce przystąpić, to nie jest to postępowanie w pełni odpowiedzialne, a w każdym razie nie świadczy o dobrym wychowaniu. Tak więc uważam, że (kraje te) zmarnowały okazję, żeby siedzieć cicho. Dodam, że poza nieco zabawną czy infantylną stroną tego kroku, jest on niebezpieczny" - powiedział Chirac. (an)