Chiny: wojna z tybetańskim buddyzmem?
Setki mnichów, zakonnic i studentów zostały zmuszone przez chińskie władze do opuszczenia wiodącego centrum tybetańskiego buddyzmu w Serthar - poinformowała w poniedziałek Tybetańska Agencja Informacyjna, mająca swoją siedzibę w Londynie.
Nim w czerwcu rozpoczęła się operacja chińskich sił porządkowych, instytut klasztorny w Serthar był domem dla prawie 7 tys. mnichów, zakonnic oraz studentów. Po "reorganizacji" - która obecnie jest już prawie zakończona - w Sertharze pozostanie około 1000 osób. Opornym grożono więzieniem. Przedstawiciele władz zażądali także od mieszkańców instytutu podpisania "lojalki", w której wyrzekają się oni duchowego przywódcy Tybetu - Dalaj Lamy.
Chińskie władze nie skomentowały tych doniesień.
TAI zaznacza, że przyczyny tej operacji są niejasne, podejrzewa się jednak, że mają one pohamować rozprzestrzenianie się tybetańskiego buddyzmu wśród pozostałej ludności "państwa środka". (ajg)