Chiny oskarżyły USA o celowe naruszenie przestrzeni powietrznej
• Pekin oskarżył USA o "poważną prowokację wojskową"
• Amerykański bombowiec B-52 miał naruszyć chińską przestrzeń powietrzną
• Resort obrony Chin w wydanym oświadczeniu ocenił, że USA z rozmysłem eskalują napięcie w regionie
Źródła w Pentagonie przyznały, że wykonujący lot nad Morzem Południowochińskim mógł zbliżyć się do jednej ze sztucznych wysepek, zapowiadając zbadanie całej sprawy - poinformował w piątek dziennik "Wall Street Journal".
W locie uczestniczyły dwa B-52, z których jeden przybliżył się do sztucznie powiększonej chińskiej rafy "Courtly Reef" w archipelagu Spartly i przeleciał 2 mile morskie od jej brzegu.
Chiny roszczą sobie prawa do kluczowych rejonów i wysp na Morzu Południowochińskim, co skonfliktowało ten kraj z sąsiednimi państwami - Wietnamem, Filipinami, Malezją, Tajwanem i Brunei, które również zgłaszają pretensje do tego obszaru.
W ostatnich latach Pekin rozpoczął intensywne prace przy sztucznym powiększaniu powierzchni wysp wchodzących w skład spornego archipelagu Spratly obejmującego sto małych wysp i raf, co dodatkowo zaostrzyło sytuację. USA kwestionują roszczenia Chin do tego akwenu.
Stany Zjednoczone stoją na stanowisku, że prawo międzynarodowe nie zezwala na traktowanie obszaru morskiego wokół siedmiu sztucznych wysp o zasięgu 12 mil, czyli 22 km, jako "morza terytorialnego", a przestrzeni powietrznej nad nimi jako "przestrzeni narodowej".