ŚwiatChiny bronią się przed ptasią grypą

Chiny bronią się przed ptasią grypą

Chiny bronią się przed ptasią grypą
Źródło zdjęć: © AFP

24.10.2005 07:40, aktual.: 24.10.2005 09:03

Stolica Chin poważnie traktuje zagrożenie
epidemią ptasiej grypy. W poniedziałek na ulicach Pekinu widać
więcej niż zazwyczaj ludzi z maseczkami na twarzy, mającymi
chronić przed zarazkami. Miasto zgromadziło duży zapas szczepionek
i środków dezynfekujących.

Paniki nie ma, ale wyczuwalne jest napięcie. Władze ostrzegły w ubiegłym tygodniu, że istnieje groźba przenoszenia zabijającego ptaki wirusa H5N1 na ludzi. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wezwała Chiny, by uważniej obserwowały sytuację epidemiologiczną w kraju.

Inspektorzy sanitarni penetrują tereny, gdzie gnieżdżą się ptaki wędrowne, ze zdwojoną energią kontrolują fermy w mieście i na przedmieściach. Są to duże hodowle. Według zapewnień ministerstwa zdrowia, zaszczepiono tam już 98 proc. drobiu.

Kontrolerzy sprawdzają też targowiska, gdzie handluje się ptactwem. Miejsca publicznej sprzedaży kurczaków, kaczek i gęsi są odkażane.

Nic nie słyszałam, aby mieli też opryskiwać lokale gastronomiczne - powiedziała Han Chan ze stołecznej restauracji Huajiayiyuan, w której jadłospisie króluje kaczka po pekińsku. Polecam, polecam, temperatura w naszych piecach wykończy każdego wirusa - żartowała Han Chan.

Pod lupę specjalistów trafiły również rzeźnie i ogrody zoologiczne. Służby weterynaryjne czuwają na dworcach autobusowych, kolejowych, lotniskach i na miejskich rogatkach, by zapobiegać wwożeniu do Pekinu ptactwa z rejonów, gdzie wykryto przypadki ptasiej grypy.

Weterynarze odwiedzają domy mieszkańców, którzy hodują gołębie pocztowe. Szczepią je, doradzają właścicielom, jak je izolować od otoczenia. Eksperci WHO ostrzegają bowiem, że zbyt bliskie sąsiedztwo ludzi i zwierząt może być jednym z powodów przechodzenia chorób odzwierzęcych na człowieka. Śmiercionośny szczep wirusa H5N1 był do tej pory przyczyną śmierci ponad 60 osób w Azji.

Henryk Suchar

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także