Chińskie metro w Warszawie za pół ceny?
Koncerny z Chin chcą wybudować drugą linię warszawskiego metra dwa razy taniej niż hiszpańskie i niemieckie - twierdzi minister sportu Mirosław Drzewiecki. Jego zdaniem
europejskie firmy domówiły się przy stole, jak cyckać i doić Polskę na budowie metra - pisze "Życie Warszawy".
20.08.2008 | aktual.: 20.08.2008 06:37
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do spotkań z przedstawicielami koncernów budowlanych z Dalekiego Wschodu doszło podczas wizyty Drzewieckiego na olimpiadzie w Pekinie. Chińczycy mieli interesować się inwestycjami w Polsce - w szczególności budową drugiej linii metra, na którą władze Warszawy unieważniły przetarg, bo zachodnie firmy spróbowały wykorzystać pośpiech przed Euro 2012 i zamiast przewidzianych w kosztorysie 2,8 mld zł zażyczyły sobie za siedem kilometrów 6 mld zł.
Chińczycy powiedzieli, że marzą, żeby to zrobić za połowę tej kwoty - powiedział Drzewiecki. Co na to władze Warszawy? Mam nadzieję, że tym razem chińskie firmy spełnią wymogi formalne przetargu. Im większa konkurencja, tym lepiej dla stolicy - powiedziała "ŻW" prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Wygrana Chińczyków może oznaczać zagarnięcie rynku, przestrzegają eksperci. Nikt w Europie nie dopuścił dotąd Chin do tak wielkiej inwestycji - ostrzega dyrektor w austriackim Strabagu Dariusz Słotwiński. To może skończyć się tzw. zakupem rynku. Rozpędzona po olimpiadzie chińska machina budowlana spróbuje za wszelką cenę zainstalować się w Europie, nawet jeśli kontrakt nie będzie opłacalny - przewiduje.