Chiński łazik księżycowy znów działa
Zdalnie sterowany chiński łazik księżycowy, który od kilku dni nie dawał znaku życia po wystąpieniu anomalii mechanicznych, "odzyskał świadomość" - poinformowały w czwartek media w Pekinie.
- Wiemy, że działa i istnieje szansa na jego uratowanie - oświadczył Pei Zhaoyu, rzecznik chińskiego programu kosmicznego cytowany przez agencję Xinhua.
Państwowa telewizja CCTV potwierdziła niespodziewane przebudzenie się pojazdu. Dzień wcześniej agencja Xinhua komunikowała, że urządzenie nazwane Yutu, czyli "Jadeitowy Królik", "nie będzie mogło zostać naprawione, aby zrealizować cele misji".
Pod koniec stycznia chińskie władze sygnalizowały problem mechaniczny, wywołany przez "trudne środowisko powierzchni Księżyca".
Łazik zjechał na powierzchnię ziemskiego satelity 15 grudnia. W kosmos wyniosła go rakieta Chang'e-3. Lądownik sondy miał funkcjonować przez rok a sam łazik przez ok. 3 miesiące. Jest przystosowany do pokonywania trudnych przeszkód terenowych. Jego nazwa pochodzi z mitologii chińskiej, według której "jadeitowy królik" żyje na powierzchni Srebrnego Globu i towarzyszy chińskiej bogini Księżyca Chang'e.
Pojazd wyposażony jest m. in. w dwie panoramiczne kamery (poza kamerami służącymi do nawigacji), spektrometry do analizowania składu chemicznego skał i gleby oraz radar do badań budowy geologicznej skorupy księżycowej do głębokości kilkuset metrów.
W lądowniku znajduje się także teleskop do obserwacji astronomicznych i kamera rejestrująca promieniowanie nadfioletowe. Jednym z celów misji jest, według chińskich naukowców, poszukiwanie złóż cennych minerałów, które w przyszłości mogłyby być pozyskiwane w sposób przemysłowy.