Chińczycy twardo reagują na słowa Blinkena
Ostrzeżenia sekretarza stanu USA Antony'ego Blinkena przed polityką Chin spotkały się ze stanowczą reakcją Pekinu. Władze chińskiego reżimu uznały słowa Blinkena za oczerniające.
Chiny kategorycznie odrzucają przemówienie szefa amerykańskiej dyplomacji Antony'ego Blinkena, który oskarżył Pekin o chęć przekształcenia porządku światowego i uniwersalnych wartości - informuje AFP.
Chińskie władze dodały, że słowa amerykańskiego polityka oczerniają ich kraj. Chodzi o czwartkowe wystąpienie Bliknena, w którym przedstawił politykę Waszyngtonu wobec Pekinu.
- Stany Zjednoczone postrzegają Chiny jako "najpoważniejsze długoterminowe wyzwanie dla porządku międzynarodowego" - stwierdził sekretarz stanu USA.
- Chiny są jedynym krajem, który ma zarówno zamiar zmienić kształt ładu międzynarodowego, jak i - w coraz większym stopniu - możliwości ekonomiczne, dyplomatyczne, wojskowe i technologiczne, by tego dokonać. Wizja Pekinu oddaliłaby nas od uniwersalnych wartości, które stanowiły podstawę postępu na świecie w ciągu ostatnich 75 lat - ocenił szef amerykańskiej dyplomacji w wystąpieniu na George Washington University.
Jak zaznaczył Blinken, nawet jeśli wojna wywołana przez prezydenta Rosji Władimira Putina będzie trwała dalej, USA skupią się na wyzwaniach rzuconych przez Chińską Republikę Ludową.
Chiny zaatakują Tajwan? "Nic nie jest wykluczone"
- Chiny mają dziś bardzo duże problemy gospodarcze. Nawet jeśli chcą zaatakować Tajwan, to mogą nie mieć sił. Putinowi też wydawało się, że w ciągu 72 godzin zajmie Kijów - mówi Wirtualnej Polsce główny specjalista ds. Chin w Ośrodku Studiów Wschodnich dr Michał Bogusz.
Tymczasem chińskie media obrały prezydenta Andrzeja Dudę za cel. Propaganda Pekinu twierdzi, że Polska "mobilizuje wojska".
"Prezydent Polski ogłosił mobilizację wojskową. Polska wkroczy do Ukrainy i przyłączy się do ukraińskiego oporu wojskowego!" - mogli przeczytać użytkownicy w fałszywym materiale z 8 maja 2022 r. Kilkanaście dni temu, na chińskich portalach społecznościowych pojawiło się nagranie, w którym widać prezydenta Andrzej Duda ogłaszającego "mobilizację wojskową w celu wsparcia Ukrainy".