PolskaChild Alert: trzyletni Fabian uprowadzony w Radomiu. Ojciec Fabiana: syn jest ze mną

Child Alert: trzyletni Fabian uprowadzony w Radomiu. Ojciec Fabiana: syn jest ze mną

Policja nadal szuka 3-letniego Fabiana, uprowadzonego w Radomiu przez trzech nieznanych mężczyzn. Po południu mazowiecka policja otrzymała faksem pismo od ojca dziecka, który oświadczył, że chłopiec przebywa razem z nim. Nadal obowiązuje tzw. Child Alert.

Child Alert: trzyletni Fabian uprowadzony w Radomiu. Ojciec Fabiana: syn jest ze mną
Child Alert

Jak poinformowała rzeczniczka mazowieckiej komendy policji kom. Alicja Śledziona, po południu na policyjny fax przesłane zostało pismo podpisane przez ojca chłopca, w którym oświadczył on, że od wtorku dziecko będzie przebywało razem z nim, w jego miejscu pobytu. - To nie zmienia faktu, że dziecko jest nadal poszukiwane. Staramy się ustalić, gdzie przebywa. Nadal obowiązuje Child Alert - podkreśliła rzeczniczka.

W piśmie skierowanym do policji, a także do sądu i prokuratury w Radomiu, ojciec 3-letniego Fabiana podkreśla, że odebrał chłopca "w związku z przemocą fizyczną i psychiczną wobec dziecka ze strony matki i babki macierzystej i wobec braku jakiejkolwiek właściwej reakcji ze strony organów powołanych do ochrony notorycznie naruszanych dóbr dziecka".

Do porwania doszło we wtorek przed godz. 7 przed blokiem przy ul. Świętokrzyskiej w Radomiu. - Trzyletni chłopiec został odebrany matce wbrew jej woli przez trzech bliżej nieustalonych mężczyzn. Sprawcy odjechali ciemnym samochodem w nieokreślonym kierunku - mówiła tuż po ogłoszeniu Child Alertu rzeczniczka mazowieckiej policji.

Funkcjonariusze od początku brali pod uwagę, że z uprowadzeniem trzylatka może mieć związek ojciec dziecka, skonfliktowany z matką chłopca. Ojciec Fabiana dwukrotnie w ciągu ostatnich dwóch lat protestował w Radomiu przeciwko decyzjom sądu związanym z ograniczeniem mu kontaktów z synem. Składał też wielokrotnie doniesienia do prokuratury dotyczące rzekomej przemocy matki wobec chłopca, jednak - zdaniem śledczych - nie potwierdzały się one.

W związku z uprowadzeniem 3-latka wprowadzony został Child Alert - system szybkiego rozpowszechniania informacji o zaginionym dziecku. Wszystkich, którzy posiadają jakiekolwiek informacje o nim, policja prosi o kontakt z bezpłatnymi numerami telefonów 995 (Child Alert) lub 997 (dyżurny numer policji). Chłopiec ma ciemne blond włosy, niebieskie oczy, ubrany jest w pikowaną kurtkę koloru ceglastego, bluzę w paski z kapturem, szare spodnie dresowe, jasnobrązowe kozaki.

Child Alert działa w Polsce od listopada 2013 r. Uruchamiany jest w szczególnych i skomplikowanych przypadkach dotyczących zaginięcia dzieci. Zakłada jak najszybsze rozpowszechnianie informacji o zaginionym dziecku.

Pierwszy taki system na świecie powstał w USA po tym, gdy w 1996 roku porwana i brutalnie zamordowana została dziewięcioletnia Amber Hagerman. Mieszkańcy Arlington w Teksasie, skąd pochodziła dziewczynka, doprowadzili do utworzenia AMBER, czyli America's Missing Broadcast Emergency Response, systemu szybkiej informacji o zaginionych dzieciach, wykorzystującego rożne dostępne media, takie jak np.: telewizja, internet, radio, tablice reklamowe, elektroniczne znaki drogowe, telefonia komórkowa.

Stało się to inspiracją do zainicjowania podobnych systemów, które obecnie funkcjonują pod różnymi nazwami w każdym stanie w USA, w kilkunastu krajach Unii Europejskiej oraz na terenie Kanady i Meksyku. W listopadzie 2013 r. uzyskanie gotowości operacyjnej systemu pod nazwą Child Alert ogłosiła także Polska.

Procedura związana z Child Alert wygląda tak, że rodzice, którym zaginęło dziecko, jak najszybciej informują o tym policję, a ta podejmuje decyzję, czy uruchomić system. Dzieje się tak np. w sytuacji, gdy zaginione dziecko jest chore i musi przyjmować leki lub gdy istnieją inne przesłanki świadczące o zagrożeniu jego życia lub zdrowia.

Informacje o zaginionym dziecku pojawiają się w mediach, w internecie i na nośnikach reklamy zewnętrznej - tablicach i ekranach w autobusach, na przystankach, dworcach, lotniskach, a także na elektronicznych znakach drogowych.

Podstawowym założeniem systemu jest jak najszybsze zawiadomienie o zaginięciu dziecka jak największej liczby osób, co ma umożliwić natychmiastowe społeczne zaangażowanie w poszukiwania.

Po raz pierwszy system uruchomiono w Polsce w kwietniu w związku z porwaniem 10-letniej Mai z Wołczkowa pod Szczecinem. Dziewczynka została odnaleziona w Niemczech. 31-letni mężczyzna, który uprowadził dziecko, trafił do aresztu, grozi mu do pięciu lat więzienia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (195)