PolskaChcieli zgarnąć 4 mln zł okupu. Gang porywaczy zatrzymany przez CBŚ

Chcieli zgarnąć 4 mln zł okupu. Gang porywaczy zatrzymany przez CBŚ

Kolejny sukces CBŚ. Policjanci udaremnili porwanie dla okupu dwóch młodych osób. Jak ustaliliśmy, ofiarami mieli paść synowie biznesmenów z Podhala. - Za ich uwolnienie porywacze chcieli zażądać fortuny. Okup miał wynosić cztery miliony złotych - informuje WP.PL podinsp. Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji.

Chcieli zgarnąć 4 mln zł okupu. Gang porywaczy zatrzymany przez CBŚ
Źródło zdjęć: © Policja.pl

Gangsterzy mieli dokładnie opracowany plan porwania. Od kilku miesięcy obserwowali niedoszłe ofiary, zbierali informacje o rozkładzie ich codziennych zajęć. Wybrali miejsca ukrycia i przetrzymywania zakładników oraz miejsce ukrycia pieniędzy z okupu. Zakupili też paralizator elektryczny, kajdanki, kominiarki i kilka telefonów komórkowych.

Wpadli, bo zdradził ich kolega. - Zatrzymani to mężczyźni w wieku od 26 do 46 lat. Są podejrzani o przygotowanie planu uprowadzenia dla okupu dwóch mieszkańców Podhala, synów zamożnych biznesmenów. Porywacze liczyli na okup sięgający czterech milionów złotych - mówi WP.PL Krzysztof Hajdas z KGP.

Jak dodał rzecznik, przygotowania do uprowadzenia były na tyle zaawansowane, że powstał nie tylko scenariusz całej akcji, ale też przestępcy wytypowali konkretne miejsce, gdzie miały być przetrzymywane ofiary. Porywacze rozdzielili też między siebie konkretne role i zadania. Jednak w kluczowym momencie do akcji wkroczyli policjanci nowosądeckiego Centralnego Biura Śledczego, wspierani przez funkcjonariuszy Straży Granicznej.

Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu przedstawiła trzem mężczyznom zarzuty. - Przygotowania do porwania trwały od kilku miesięcy; co najmniej od października 2013 r. i polegały na zakupie paralizatorów, gazu łzawiącego, kajdanek, kominiarek oraz telefonów komórkowych i kart sim - poinformowała rzeczniczka prokuratury Beata Stępień-Warzech.

Sąd na wniosek prokuratora tymczasowo aresztował dwóch przestępców. Wobec trzeciego sąd zastosował dozór policyjny i poręczenie majątkowe. Wszystkim grozi do trzech lat więzienia. Sprawa ma charakter rozwojowy.

Ani policja, ani prokuratura nie chcą wyjawić nazwisk biznesmenów, których dzieci maiły zostać porwane.

Jan Stanisławski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)