Chcieli uciszyć prezydenta. Czechy idą na wojnę z Rosją
Nasz kraj został objęty wojną informacyjną Kremla - oświadczył prezydent Czech, Petr Pavel po zmasowanych atakach hakerskich. Podkreślił przy tym, że to źródła informacji są pierwszym celem każdej agresji militarnej.
W czwartek prezydent Czech Petr Pavel wystąpił na konferencji prasowej pod hasłem "Media i Ukraina", zorganizowanej przez krajowe radio, którego serwery stały się celem zmasowanych ataków hakerskich.
Według Pavla to pokazuje, że Republika Czeska jest w stanie wojny z Rosją. Nie chodzi jednak o wojnę przy użyciu broni konwencjonalnej, a informacyjną. - Wojna toczy się również w umysłach ludzi - podkreślił.
Zdaniem czeskiego przywódcy chodzi o to, czy ludzie będą potrafili odróżnić ofiarę od agresora i czy państwa będą w stanie bronić swojego postępowania. Także o to, czy zaatakowany kraj zachowa wolę i determinację do obrony oraz wiarę w zwycięstwo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ciężki ostrzał z BMP-2. Celem rosyjskie okopy pod Bachmutem
Zaczyna się od wojny informacyjnej
Posługując się konkretnymi wypowiedziami Władimira Putina, Pavel ocenił, że agresja Rosji na Ukrainę była długo przygotowywana i koordynowana w przestrzeni informacyjnej. Putin, jak powiedział czeski prezydent, zaszczepił w Rosjanach tożsamość ofiary i stan zagrożenia. - Przekonał ich również, że Ukraina nie jest niepodległym krajem, więc nie ma powodu, aby zachowała suwerenność - oświadczył Pavel.
Źródła informacji są pierwszym celem każdej agresji militarnej, zaznaczył Paweł. - Odcięcie ludzi od telewizji, radia czy sygnału komórkowego oznacza, że uzależniają się od informacji od tych, którzy kontrolują przestrzeń. To może być kluczem do ich sukcesu - dodał, podkreślając, że Ukrainę trzeba cały czas wspierać.
Źródła: PAP, "Blesk"
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski