Chciał zepchnąć radiowóz do rowu. Policja ujawnia kulisy pościgu
Policjanci z gminy Goszczyn zapewne nie spodziewali się, że zgłoszenie o pijanym kierowcy skończy się scenami rodem z filmów sensacyjnych. Po pościgu zatrzymali 33-latka, który kierował nie dość, że pod wpływem alkoholu, to jeszcze bez uprawnień.
Policjanci z posterunku w Mogielnicy na Mazowszu dostali wezwani do z pozoru rutynowej sprawy - podejrzenie, że kierowca poruszającego się po drodze wojewódzkiej pojazdu jest nietrzeźwy.
Jadący na interwencję policjanci wypatrzyli audi, którego dotyczyło zgłoszenie i próbowali je zatrzymać.
- Kierujący nie stosował się do sygnałów, w pewnym momencie próbował zepchnąć radiowóz do rowu, przez co udało mu się zniknąć funkcjonariuszom z oczu. Ci jednak nie dali za wygraną, ustalili adres kierującego i niezwłocznie się tam udali. Na miejscu zastali audi i mężczyznę, którego widzieli za kierownicą w trakcie pościgu. Mężczyzna powiedział policjantom, że faktycznie jeździł swoim samochodem, ale wykorzystywał go do pryskania sadu - relacjonuje młodsza aspirant Agata Słowińska, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Grójcu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
27 mld zł z KPO już w Polsce. Ekspertka wskazała winnego opóźnień
Pijany i bez uprawnień
Kiedy mundurowi sprawdzili 33-latka w policyjnej bazie okazało się, że mężczyzna ma czynny zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi.
Zatrzymanego pogrążyło badanie trzeźwości. Mężczyzna kierował pojazdem mając ponad 2 promile alkoholu we krwi.
33-latek trafił do policyjnego aresztu, na poczet przyszłej kary zabezpieczono jego samochód. Mężczyzna usłyszał zarzuty kierowania w stanie nietrzeźwości, złamania sądowego zakazu i niezatrzymania się do kontroli drogowej. Grozi mu nawet 5 lat więzienia.
Źródło: Mazowiecka Policja