"Chcemy wygrać nie po to, żeby rządzić". Kuriozalna deklaracja z PiS-u
- Prezes ma niekwestionowany mandat polityczny. Jest naszym liderem, autorytetem. To będzie dobre dla rządu, dobre dla Polski, dobre dla kampanii – tak w programie "Tłit" senator Stanisław Karczewski z PiS-u komentował wejście Jarosława Kaczyńskiego do rządu na stanowisko wicepremiera. - W odróżnieniu od naszych oponentów politycznych chcemy wygrać te wybory nie po to, żeby rządzić, ale by kontynuować to, co zrobiliśmy - kuriozalnie zadeklarował były marszałek Senatu. Tłumaczył, że obawia się, iż politycy opozycji mogą cofnąć programy społeczne wprowadzone przez PiS, a także wstrzymać inwestycje, takie jak Centralny Port Komunikacyjny. Karczewski nie potrafił jasno wytłumaczyć, dlaczego Kaczyński nie objął stanowiska premiera. - To była nasza (Komitetu Politycznego PiS – red.) wspólna decyzja - powiedział zdawkowo. Polityk PiS-u kluczył też w odpowiedzi na pytanie, jaki będzie zakres obowiązków prezesa PiS w rządzie. Dodał jedynie, że Kaczyński również będzie wspierał kampanię wyborczą. - Ewa Kopacz też w 2015 r., będąc premierem, jeździła po Polsce w ramach kampanii - argumentował.