Chaos z debatami w Końskich. Ci kandydaci jadą
Zamieszanie w związku z debatą w Końskich z godziny na godziny staję się coraz większe. Zamiast jednej debaty odbędą się dwie, a zamiast dwóch kandydatów pojawi się ich zdecydowanie więcej. Ci kandydaci zmienili swoje plany kampanijne i jadą do Końskich.
Przypomnijmy, co się wydarzyło do tej pory. W środę kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski zaproponował popieranemu przez PiS kandydatowi Karolowi Nawrockiemu debatę, która miałaby odbyć się w piątek w Końskich (Świętokrzyskie) o 20. Mają ją transmitować trzy telewizje: TVP Info, TVN24 i Polsat News.
Na to odpowiedział sztab Nawrockiego. Odparł, że jest gotowy do debaty. Postawili jednak warunek: oczekują, że udział w niej wezmą też telewizje Republika oraz wPolsce24. Następnie dochodziło do spięć między sztabami, co do warunków przeprowadzenia debaty. Koniec końców szefowa sztabu Trzaskowskiego Wioletta Paprocka spotkała się z szefem sztabu Nawrockiego Pawłem Szefernakerem w siedzibie TVP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
TVP łamie prawo ws. debaty? "Nie jest taka, jaką chcielibyśmy widzieć"
Paprocka przekazała, że sztab PiS nie potwierdził, że weźmie udział w debacie z udziałem trzech telewizji. Postulatem sztabu Nawrockiego był udział Telewizji Republika i wPolsce24 w wydarzeniu.
W międzyczasie Telewizja Republika i wPolsce24 próbowali wejść na spotkanie w siedzibie TVP, jednak nie zostali wpuszczeni. Telewizja Republika zapowiedziała, że zrobi swoją własną debatę - 11 kwietnia o 18.50 na rynku w Końskich. Do udziału zaprosiła też inne stacje: prawicową wPolsce24, a także Polsat, TVP i TVN.
W piątek przedstawiciele komitetów Trzaskowskiego i Nawrockiego zostali zaproszeni na losowanie dotyczące kolejności wypowiedzi kandydatów. Zaplanowano je na godzinę 18.00, czyli dwie godziny przed debatą, która wciąż stoi pod znakiem zapytania.
Kto jedzie na debaty do Końskich, a kto zostaje na kampanijnej trasie?
Dalej nie jest wiadome, czy Rafał Trzaskowski pojawi się na debacie organizowanej przez Telewizję Republika na rynku w Końskich, tak samo jak to, czy Nawrocki pojawi się na debacie organizowanej przez trzy telewizje na hali sportowej. Pewne jedynie jest to, że oboje będą w Końskich.
Jednak jak już wiadomo, że nie tylko ta dwójka pojawi się w mieście. W piątek jako pierwszy Szymon Hołownia zapowiedział, że także wybiera się na debatę. - Postanowiłem, że nie mogę dłużej na to spokojnie patrzeć. Będę dzisiaj w Końskich po to, żeby wziąć udział w obu zaplanowanych tam debatach - przekazał Hołownia w rozmowie z dziennikarzami.
W ślad za nim poszła Magdalena Biejat, o czym dowiedziała się Wirtualna Polska. Następnie sama potwierdziła tę informację w mediach społecznościowych. . "Do zobaczenia w Końskich, Szymon Hołownia. A jeśli PO i PiS uznają, że chcą się zamykać na demokrację, proponuję drugą debatę. Porozmawiajmy w Końskich o naszych wizjach Polski" - napisała kandydatka Lewicy.
TVN24 przekazał, że Adrian Zandberg również ma się pojawić na miejscu. Jednak nie potwierdzono tych informacji. Następnie Zandberg przekazał, że nie jedzie do Końskich. - Ja w tym cyrku nie mam zamiaru brać udziału. W poniedziałek jest organizowana na cywilizowanych, normalnych zasadach debata w Telewizji Republika. W niej mam zamiar wziąć udział - mówił.
Sławomir Mentzen zdecydował się nie zmieniać swoich planów i nie wybiera się do Końskich. Jak stwierdził, "on startuje na poważnie w wyborach i nie będzie brał udziału w tym cyrku".
Tak samo Grzegorz Braun nie zjawi się na debacie w Końskich - przekazała rzeczniczka Konfederacji Korony Polskiej Marta Czech. Na portalu X zwracała uwagę telewizji Republika, że europoseł nie otrzymał zaproszenia do Końskich. "W związku z tym, pan Grzegorz Braun w ramach kampanijnej trasy odwiedza dziś planowo Dzierżoniów i Wałbrzych. Dzisiejszego wieczoru zapraszamy na Dolny Śląsk" - napisała Marta Czech.
Natomiast Marek Jakubiak na swoich social mediach poinformował, że jedzie do Końskich. Tak samo jak Joanna Senyszyn, która w rozmowie z PAP przekazała, że pojawi się na obu debatach.
Krzysztof Stanowski również poinformował, że jest w drodze. "Nie ma mojej zgody na to, by publiczna telewizja zakłócała demokratyczne wybory. Żądam dostępu na równi z innymi kandydatami. Końskie, do zobaczenia!" - napisał w mediach społecznościowych.