Chaos w kraju NATO. Upadł rząd, protesty na ulicach
Rząd Kiryła Petkowa upadł. W bułgarskim parlamencie przegłosowano w środę wniosek o wotum nieufności. Wydarzenia te stały się przyczynkiem dla protestów na ulicach Sofii.
W środę wydarzenia w Bułgarii toczyły się błyskawicznie. Były premier, Bojko Borysow - aresztowany w marcu w związku z podejrzeniami o korupcję - przewodzący teraz opozycji doprowadził do upadku rządu swojego politycznego przeciwnika, obecnego premiera, Kiryła Petkowa.
Upadek rządu nie oznacza jednak automatycznie nowych wyborów. Bułgarska konstytucja przewiduje trzy próby wyłonienia nowej większości w obecnym parlamencie. Dopiero jeśli wszystkie trzy próby zakończą się niepowodzeniem, szef państwa Rumen Radew będzie musiał powołać rząd tymczasowy, który będzie kierował krajem do czasu przeprowadzenia nowych wyborów. Jednak według obecnych sondaży czwarte wybory, w nieco ponad rok, nie wyłonią wyraźniejszej większości. Bułgarzy prawdopodobnie pójdą znowu do urn we wrześniu.
W związku z decyzją parlamentu na ulicę Sofii wyszło ponad osiem tys. ludzi. Zwolennicy Petkowa nie mogli się pogodzić z wynikiem głosowania nad wotum nieufności. Ludzie zgromadzili się przed budynkiem parlamentu i skandowali: "Zwycięstwo, zwycięstwo".
Polityka wobec Macedonii Północnej przyczyną upadku
Bardziej otwarta polityka wobec sąsiedniej Macedonii Północnej była jedną z przyczyn rozpadu i tak już trudnej czteropartyjnej koalicji bardzo różnych partii - jak twierdzi Petkow. Jego partia widzi Macedonię Północną w Unii Europejskiej, a jak dotąd Bułgaria blokowała rozpoczęcie rozmów akcesyjnych. Decyzję o ewentualnym odblokowaniu procesu musi jednak podjąć parlament.
Jeszcze przed głosowaniem nad wotum nieufności, były premier Borisow zapowiedział, że jeśli dojdzie do głosowania nad zmianą decyzji w sprawie rozmów Macedonii Północnej z UE, on i jego partią poprą zniesienie weta. Tak się jednak nie stało.
Ludzie zgromadzeni przed bułgarskim parlamentem skoncentrowani byli jednak na wewnętrznej sytuacji w kraju. Bułgaria jest najbiedniejszym krajem UE i pokładali nadzieję w Petkowie, że ten poprawi sytuację kraju. Oczekiwali, że premier, reformator, zmieni ten stan rzeczy: - Przyjechaliśmy poprzeć odważny rząd, który przeciwstawił się mafii. Mafia, która rządziła Bułgarią przez ponad dziesięć lat, niestety nie bez wsparcia i finansowania ze strony UE - powiedziała jedna z kobiet, odnosząc się do poprzedniego rządu Bojko Borysowa, który teraz święci triumfy, ponieważ jego partia GERB zainicjowała i wygrała głosowanie nad wotum nieufności.
Kolejną z przyczyn upadku rządu Petkowa jest wszechobecna w Bułgarii korupcja. Istnieją podejrzenia, że były koalicjant Sławi Trifonow opuścił rząd właśnie ze względu na szemrane interesy, w które mieli być zaangażowani jego partyjni koledzy.
Zobacz też: Ukraina wygra wojnę? "Rosjanie mogą sobie pozwolić na jeszcze większe straty"