Chaos w Berlinie. Blokują ulice, przyklejają się do asfaltu
Chaos w niemieckiej stolicy. Twierdzą, że chcą paraliżu Berlina i blokady jak największej liczby ulic. W tym celu kładą się na jezdni, przyklejają do asfaltu. Policja usuwa ich siłą. Młodzi Niemcy chcą w ten sposób wywrzeć presję na władzy. Demonstranci mają jasny cel. Chcą by rząd Niemiec wycofał się z paliw kopalnych do 2030 roku. - Cały kraj przygotował się do obrony. Takiej mobilizacji potrzebujemy. Musimy się ratować, a niemiecki rząd zwodzi nas wszystkich, rzucając tylko gołosłowne deklaracje. To nie wystarczy – powiedział w rozmowie z Deutsche Welle Arne Springorum, aktywista klimatyczny "Ostatniego Pokolenia". Wielu Niemców chce konkretnych działań w sprawie zmian klimatu, ale duża część uważa taktykę "Ostatniego Pokolenia" za zbyt ekstremalną i sprzeciwia się działaniom protestujących w Berlinie. Szczególnie drażniące jest blokowanie ulic. - Rozumiem ich, chcą jechać do pracy. Mają dzieci w swoich samochodach i są zatrzymywani. To jednak nie do nich chcemy dotrzeć, a do władz. To najskuteczniejsze działanie, jakie możemy podjąć – twierdzi Nina, jedna z protestujących. Wielu strajkujących przykleja się do asfaltu. Policjanci uzbrojeni są więc w olej spożywczy, mając do wykonania niewdzięczną pracę. Materiał Deutsche Welle.