Cenzurowanie korespondencji narusza prawa człowieka
Za naruszenie praw człowieka uznał Trybunał
w Strasburgu ocenzurowanie przez prokuratora i sędziego
korespondencji, jaką prowadzili z tym Trybunałem dwaj mężczyźni
osadzeni w polskich więzieniach. Wyroki w tych dwóch sprawach
zostały ogłoszone we wtorek. Trybunał zasądził dla każdego z nich po 500 euro odszkodowania.
06.12.2005 | aktual.: 06.12.2005 17:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jeden z mężczyzn, których dotyczył wyrok Trybunału, to Adam W., aresztowany pod zarzutem wymuszenia pieniędzy. W 1998 roku prowadził korespondencję z nieistniejącą już Europejską Komisją Praw Człowieka (która zajmowała się badaniem dopuszczalności skarg do Trybunału) w Strasburgu.
List z odpowiedzią Komisji - jak informuje Trybunał - został otwarty i przeczytany przez prokuratora. Na kopercie znajdował się stempel "Ocenzurowano".
Trybunał podkreślił, że kontroli zawartości korespondencji nie dokonano w obecności skarżącego, czego wymagało ówczesne polskie prawo. Trybunał uznał, że w tym przypadku doszło do naruszenia art. 8 (dotyczącego poszanowania korespondencji) Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.
Drugi przypadek dotyczył Jacka D., skazanego za rozbój w roku 2000. Jego list do Trybunału w Strasburgu z maja 2000 został doręczony blisko dwa miesiące później ze stemplem: "ocenzurowano". Obok stempla był nieczytelny podpis sędziego. Trybunał uznał, że także w tym przypadku został naruszony art. 8 Konwencji, a ponadto art. 34 (dot. prawa do wnoszenia skarg do Trybunału).
Trybunał zaznaczył, że istotne jest, aby skarżący mógł swobodnie komunikować się z Trybunałem, i nie znalazł powodów, dla jakich ta korespondencja miałaby być monitorowana.
Jacek D. domagał się przed Trybunałem 10 tys. euro odszkodowania od państwa polskiego, Adam W. - 20 tys. euro oraz 5 tys. euro jako zwrotu kosztów.