Ceny iPad'ów wskazują, że euro wciąż jest zbyt drogie
Z porównania światowych cen iPad'ów wynika, że pomimo gwałtownego osłabienia w ostatnich miesiącach euro i funt wciąż są wobec dolara zbyt silne - wyliczył australijski dom maklerski CommSec.
Najtańsza wersja nowego kieszonkowego komputera firmy Apple kosztuje w USA 499 dol. W Kanadzie, Japonii i Australii trzeba za to urządzenie zapłacić równowartość 520-536 dol., natomiast w Wielkiej Brytanii aż 620 dol. Pomiędzy tymi biegunami plasuje się pięć pozostałych krajów objętych badaniem: Francja, Hiszpania, Niemcy, Szwajcaria i Włochy.
W najdroższej wersji iPad kosztuje 829 dol. w USA i od 980 do 1010 dol. w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji i Włoszech.
- W Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji i Włoszech iPad kosztuje o 20-25% więcej, niż w USA - konkluduje główny ekonomista CommSec'u Craig James.
Może to wskazywać, że euro i funt powinny się wobec dolara osłabić. Jak bowiem wynika z teorii parytetu siły nabywczej (PPP), przy założeniu efektywnych rynków walutowych ceny identycznych dóbr po przeliczeniu na jedną walutę powinny się w wszystkich krajach zrównać.
W poprzednich latach australijski dom maklerski porównywał ceny odtwarzacza muzycznego iPod. Wówczas w zestawieniu uwzględniona była większa liczba krajów, w tym także Polska. W obu wariantach kalkulacje CommSec'u są jednak tylko unowocześnioną wersją indeksu Big Mac'a, obliczanego od połowy lat 80. ubiegłego wieku przez tygodnik "Economist".
Te nieco humorystyczne wskaźniki, pomagające prognozować zmiany kursów walutowych, stanowią próbę ominięcia charakterystycznej dla teorii PPP trudności, jaką jest skonstruowanie koszyka dóbr, który można nabyć w identycznej formie na każdym analizowanym rynku.