Centroprawicowa partia GERB zwyciężyła w Bułgarii
Opozycyjna centroprawicowa partia Obywatele na rzecz Europejskiej Przyszłości Bułgarii (GERB) odniosła zdecydowane zwycięstwo w niedzielnych wyborach parlamentarnych w Bułgarii, otrzymując między 38 a 42% głosów - wynika z sondaży exit polls czterech dużych agencji demoskopijnych.
05.07.2009 | aktual.: 05.07.2009 19:03
Rezultat ten jest lepszy niż wskazywały wszystkie sondaże przedwyborcze. Według agencji Sowa-Haris GERB zdobył 27 z 31 miejsc w systemie większościowym, a 4 mandaty zdobył turecki Ruch na rzecz Praw i Swobód (DPS). Agencja MBMD podaje jednak, że lewica otrzymała w systemie większościowym 2 mandaty.
Wynik 18% głosów to porażka dla lewicowej Koalicji na rzecz Bułgarii, głównej siły w rządzącej od 2005 r. koalicji.
Trzecią siłą polityczną jest Ruch na rzecz Praw i Swobód z 11-13% głosów.
Liberalny Narodowy Ruch Symeona II, byłego cara bułgarskiego Symeona Sakskoburggotskiego, który był trzecią partią rządzącej w ostatnich czterech latach koalicji, według wstępnych danych nie przekroczył 4-procentowej bariery głosów i nie wejdzie do nowego parlamentu.
Sondaże exit polls wskazują, że do parlamentu wejdzie nacjonalistyczna Ataka - 9-9,5% głosów, centroprawicowa Niebieska Koalicja - 7,7%, 4-procentową barierę przekroczyła partia Porządek, Prawo i Sprawiedliwość. Na granicy jest partia biznesu Lider.
W ciągu dnia media krajowe informowały o licznych sygnałach o naruszeniach ordynacji wyborczej, jak kupowanie głosów, głosowanie poza stałym miejscem zamieszkania na podstawie sfałszowanych zaświadczeń. Podawano też o nieprawidłowościach związanych z wyborczą turystyką - przyjazdem z Turcji dużej liczby obywateli o podwójnym obywatelstwie oraz przemieszczeniem się setek wyborców wewnątrz kraju.
MSW poinformowało, że tylko w niedzielę wszczęto 8 dochodzeń w związku z podejrzeniem kupowania głosów. Łącznie od początku kampanii wyborczej resort otrzymał 175 sygnałów o takich naruszeniach, na podstawie których wszczęto 152 dochodzenia. Zatrzymano kilkanaście osób.
Na podstawie wstępnych wyników jeszcze nie można powiedzieć, czy GERB zdobędzie absolutną większość i będzie w stanie utworzyć samodzielny rząd. Lider GERB i prawdopodobnie przyszły premier Bojko Borysow odrzucił w niedzielę sugestię prezydenta Georgi Pyrwanowa, by ewentualnie utworzyć rząd wielkiej koalicji.
Według prezydenta przyszły rząd powinien mieć duże poparcie, gdyż sytuacja kryzysowa będzie wymagać trudnych i niepopularnych decyzji.
- Mówienie o koalicji z lewicą jest niepoważne - oświadczył Borysow, dodając, że zdaje sobie sprawę, iż sytuacja gospodarcza jest wyjątkowo ciężka.