"Celnik nie może stracić pracy przez pomówienie"
(PAP)
: A gościem Radia ZET jest minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry. : Panie ministrze, wczoraj „Rzeczpospolita” napisała o szefie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Krzysztofie Bondaryku, jego bracie. Brat pana Krzysztofa Bondaryka brał udział w przemycie złota w latach 90., w tym czasie szefem Urzędu Ochrony Państwa był właśnie Krzysztof Bondaryk. I wedle „Rzeczpospolitej” operacja przemytników trwałaby dłużej, gdyby nie to, że pojawienie się tak gigantycznego, tak gigantycznej ilości złota zachwiało rynkiem tego kruszcu w obwodzie kaliningradzkim i rosyjskie służby specjalne, kanałami dyplomatycznymi poprosiły polskie organa ścigania o pomoc. I wedle „Rzeczpospolitej” nie odbywałby się bez no, wiedzy Urzędu Ochrony Państwa i przyzwolenia UOP, czy prokuratura zamierza przesłuchać pana Krzysztofa Bondaryka, szefa ABW? : Przede wszystkim powiem, że śledztwo w tej sprawie zawieszono półtora roku, także ono się na razie nie toczy, a więc z całą pewnością
nie jest tak, że odwołanie pana prokuratura Luksa ma związek z tym, że właśnie intensywnie się to śledztwo toczy. Ja wczoraj rozmawiałem z prokuratorem krajowym, który zdecydował o przeniesieniu tego śledztwa poza apelację białostocką żeby właśnie nie było żadnych podejrzeń, co do tego, że ktokolwiek może mieć wpływ na szybsze, bądź wolniejsze toczenia się tego śledztwa. : No skoro jest zawieszone to, po co je przenosić, mówi pan, że zawieszone. : No w trakcie zawieszenia, ze względu na to, że Urząd Skarbowy nie wydał stosownej decyzji w tej sprawie i ono się nie może toczyć tak długo, jak nie ustali się czy doszło do ewentualnie jakiś tutaj zaniedbań w sprawach podatkowych, w szczególności nie uiszczono należności podatkowych. : No właśnie, „Rzeczpospolita” zarzuca panu, że pod wpływem Krzysztofa Bondaryka i pod wpływem mecenasa H., pana znajomego, prokurator Luks, najlepszy prokurator apelacyjny stracił posadę. : No po pierwsze, jest to całkowitą nieprawdą, bo ani pan Bondaryk, ani tym bardziej pan H. u
mnie nie tylko nie interweniowali, ale w ogóle z panem H. nie miałem kontaktu, od co najmniej czterech lat, a znajomość moja była znajomością służbową z 97 roku, kiedy pan H. był dyrektorem departamentu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, więc to jest kompletnie bez związku. A to, jaki będzie plan śledztwa i kto zostanie przesłuchany to jest sprawa prokuratury. Poza tym mogę powiedzieć, że każde odwołanie, gdziekolwiek by ono nie było od razu wiąże się z sugestiami, że ktoś za tym stoi. : Ale to jest świetny prokurator, to nikt temu nie zaprzecza, że prokurator Luks jest świetny, nawet Zbigniew Ziobro nie pozbawił go posady, a prokurator Luks pracował wcześniej za czasów SLD. : No, ale może warto przypomnieć, że pan minister sprawiedliwości Lech Kaczyński odwołał pana Luksa ze stanowiska zastępcy prokuratora okręgowego w Białymstoku, a zaraz za dwa miesiące, jak się władza zmieniła, to go znowu przywrócono. Stanisław Iwanicki go przywrócił na to stanowisko. : Ale dobry prokurator, zły, dlaczego został
odwołany? : Ale ja już powiedziałem i wielokrotnie o tym mówiłem, także na posiedzeniu komisji wymiaru sprawiedliwości, sejmowej, to nie jest to, że ja oceniam dobry, bardzo dobry, zły, tylko ja nie chcę żeby konkretne prokuratury kojarzyły się z jakimikolwiek śledztwami o podtekście politycznym. A wystarczy sięgnąć do prasy z okresu, sprzed roku, czy sprzed dwóch lat, no to prokuratura białostocka była wymieniana, obojętnie czy słusznie czy nie słusznie, wśród tych zaangażowanych politycznie. I wszystkie te zmiany, które dokonałem, są zmianami tego typu, że na to miejsce przychodzą osoby o niekwestionowanym dorobku zawodowym. : Dobrze, ale czy nie niepokoi pana fakt, że w tym czasie, kiedy był przemyt złota szefem Urzędu Ochrony Państwa był Krzysztof Bondaryk. Krzysztof Bondaryk, jako szef Urzędu Ochrony Państwa powinien był wiedzieć o tym. : Ale ja nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie, bo to ani moje czasy, ani ja wtedy decydowałem o sprawach dotyczących prokuratury. Mógłbym się dzisiaj, ewentualnie,
zainteresować tym bliżej w sytuacji, gdyby były zarzuty, że rzeczywiście wtedy nie dopuszczono do przesłuchania kogoś, czegoś, nie przeprowadzono jakiś dowodów. Tego typu sygnałów nie mam. I dlatego śledztwo zostanie przeniesione poza apelację białostocką, żeby prokuratura była wolna od jakichkolwiek podejrzeń nawet nacisków. : To być może szef Agencji Bezpieczeństwa powinien się wytłumaczyć z tej sprawy premierowi, żeby przynajmniej premier Polski miał jasność, jaka jest przeszłość szefa ABW. : Ale po pierwsze, to nie jest pytanie do mnie, to raz. Po drugie, to że akurat brat był uwikłany w jakąś sprawę to nie znaczy, że to musi obciążać drugą osobę, czy członków rodziny także to są moim zdaniem niezależne sprawy. : Być może UOP wtedy źle działał i nic o sprawie nie wiedział. Marek Dochnal wychodzi z aresztu, czy prokuratura będzie starała się żeby pozostał w areszcie. Przypomnę, że siedzi już trzy i pół roku. : No więc prokurator chce dostać pisemne uzasadnienie i dopiero o tym zdecyduje. Wszystko na to
wskazuje, że tak, że się zażali na to postanowienie. : Żeby jeszcze trochę posiedział, tak, panie ministrze? : No nie jest to tak, że chcemy żeby wszyscy siedzieli w areszcie tymczasowym aż do zakończenia wykonywania kary, bo to właśnie krytykuje Europejski Trybunał Praw Człowieka. Natomiast argumenty prokuratury z całą pewnością trudno zlekceważyć. Ja myślę, że gdybyśmy się nie zażalili, to bym się tłumaczył z zarzutu dlaczego prokuratura się nie zażaliła, widocznie idzie na rękę Markowi Dochnalowi. : No, a teraz może pan powiedzieć, teraz można powiedzieć, że się zażala prokuratura tylko dlatego, że żeby nie wynikało właśnie z tego, że pan idzie na rękę Markowi Dochnalowi. Siedzi trzy i pół roku w więzieniu i to się nie przełożyło na żadne zarzuty. : Nie, nie, no jak to, toczy się sprawa już przed sądem, w Pabianicach, to że ze względu na chorobę drugiego współoskarżonego ona nie może się toczyć w tym momencie to naprawdę nie wina prokuratury, ale jedna sprawa już jest w sądzie, natomiast tu chodzi o drugą
sprawę. : A czy środek zapobiegawczy, wystąpi prokuratura o zastosowanie środku zapobiegawczego, bo pan Marek Dochnal może uciec z kraju? : Nie, no właśnie to jest możliwe i myślę nawet, że pewne, że jeżeli sąd nie przychyli się do stanowiska prokuratury, areszt zostanie ostatecznie uchylony, to wtedy jest możliwość zastosowania innego środka zapobiegawczego. No, dzisiaj, jak wiadomo przy wolnych granicach nie ma takiej możliwości realnej żeby w stu procentach zapobiec, że ktoś się przemieści do innego kraju. Ale też proszę pamiętać o tym, że europejski nakaz aresztowania powoduje, że bardzo szybko ten ktoś może wrócić do kraju, z którego wyjechał. : No, przykład pana Stokłosy, jakoś tak szybko nie wrócił. : No, szybko, to znaczy w momencie, w którym tylko ustalono, gdzie jest i gdzie go zatrzymała policja, to sądzę, że bardzo szybko, w terminach ustawowych. : Panie ministrze, czy przychyla się pan do tego, że trzeba zmienić art. 25, artykuł o służbie celnej, wedle tego artykułu celnik, który jest oskarżony
przez dwie osoby, traci wszystko, tarci swoją posadę i już nie może pracować, w każdym razie jest skazany na bezrobocie? : Na pewno celnicy są bardziej narażeni niż inni na pomówienia. I tutaj trzeba być bardzo ostrożnym. Ja pamiętam o zasadzie domniemania niewinności, tak długo, jak ktoś nie został skazany tak długo jest uznawany za niewinnego, więc na pewno w przypadku celników z jednej strony trzeba być ostrożnym w formułowaniu zarzutów, ale z drugiej strony nie jest tak, że żadne postępowania w tych sprawach się nie toczą, toczą się. : Dzisiaj na posiedzeniu rady ministrów ma być mowa o tym, wczoraj powiedział Michał Boni i rada ministrów ma zmienić ten przepis, czy pan się przychyla? : Ale z przepisem się zgadzam, że trzeba go zmienić, dlatego że uważam, że pomówienie przemytnika nie może być podstawą do tego żeby natychmiast zawieszać celnika, w każdej sytuacji. Bo są sytuacje niewątpliwe, jak ktoś zostanie złapany na gorącym uczynku, no to trudno wtedy udawać, że nic się nie stało. : Czy ministerstwo
finansów będzie musiało wypłacić odszkodowania kierowcom TIR-ów, którzy stoją na granicy, czekają po kilkadziesiąt godzin w kolejkach kilometrowych? : Ja myślę, że to jest pytanie do ministra finansów, ale zawsze istnieje tego typu ryzyko, tym bardziej, że trzeba pamiętać, że to jest granica Unii Europejskiej, także to nie jest tak, że my sobie możemy zrobić co chcemy. Poza tym, no jednak ci przewoźnicy wiozą towar o wysokiej często wartości, który musi dotrzeć. : Ale to jest pytanie do prawnika, czy prawnik uważa, że ministerstwo finansów będzie musiało wypłacić odszkodowanie, skoro kierowcy TIR-ów stoją i to bez własnej winy, tylko z powodu nieczynnej granicy? : No, ale ja odpowiem inaczej, że można występować niewątpliwie z pozwami o odszkodowanie, ale to nie znaczy, że sąd takie odszkodowanie zasądzi. Akurat przepisy art. 415 kodeksu cywilnego mówi: - kto z winy swej wyrządził szkodę drugiemu zobowiązany jest do jej naprawienia. Więc pytanie, czy to jest z winy swej, czy Skarb Państwa za to będzie
odpowiadał. : Swej chyba, dziękuję bardzo, Zbigniew Ćwiąkalski był dzisiaj gościem Radia ZET.