Celnicy znaleźli 2, 3 tys. srebrnych monet w prywatnym domu
Przywiezioną zza wschodniej granicy
kolekcję 2,3 tys. srebrnych monet, z których najstarsze pochodzą z
połowy XIX wieku, odkryli celnicy u jednego z mieszkańców okolic
Kuźnicy (Podlaskie), gdzie jest przejście graniczne z Białorusią.
Szukali tam magazynu paliwa - poinformowała Izba Celna w
Białymstoku.
06.12.2006 | aktual.: 06.12.2006 12:08
Wstępna wartość monet została oszacowana na 110 tys. zł, ale prawdopodobne jest powołanie w tej sprawie biegłego z zakresu numizmatyki. Niewykluczone, że po zakończeniu postępowania orzeczony zostanie przepadek monet na rzecz Skarbu Państwa.
W kolekcji, która według wersji właściciela posesji, gdzie monety znaleziono, została przywieziona przez znanego mu Białorusina, są m.in. dwu, trzy i pięciomarkówki niemieckie z końca XIX i początku XX wieku, monety brytyjskie, nowozelandzkie, australijskie, a także z okresu III Rzeszy.
Są również monety austrowęgierskie cesarza Franciszka Józefa z końca XIX wieku. Celnicy uważają, że kolekcja miała być sprzedana kolekcjonerom z Unii Europejskiej.
Rzecznik prasowy Izby Celnej w Białymstoku Maciej Fiłończuk powiedział, że kolekcja przy wwozie do Polski powinna była być zgłoszona do odprawy celnej. Wymagają tego przedmioty o wartości powyżej 185 euro. Wwożone do Polski zabytki nie wymagają stosownego zezwolenia (jest potrzebne przy wywozie z naszego kraju), ale przy wyższej ich wartości należy zapłacić podatek VAT.
Właścicielowi posesji, gdzie kolekcję znaleziono, lub Białorusinowi który monety przywiózł (jeśli uda się go ustalić), grozi także grzywna i przepadek monet (jeśli sąd go orzeknie, nie będzie potrzeby zapłacenia podatku)
.
Celnicy zabezpieczyli także na posesji ponad pół tysiąca litrów paliwa, które było tam przelewane z samochodowych zbiorników do kanistrów przez Białorusinów, a także papierosy bez akcyzy.