PolskaCeliński: nie wydaje się, że był to konflikt charakterologiczny

Celiński: nie wydaje się, że był to konflikt charakterologiczny

Andrzejowi Celińskiemu (wiceprzewodniczący SLD) nie wydaje się, że między Markiem Balickim a Aleksandrem Naumanem był konflikt charakterologiczny, o czym mówił w sobotę w TVN 24 premier Leszek Miller.

25.05.2003 | aktual.: 25.05.2003 13:11

Celiński powiedział w niedzielnej audycji radia Zet Siódmy Dzień Tygodnia, że kiedy po raz pierwszy usłyszał, że jest możliwe złożenie przez Marka Balickiego (jako ministra zdrowia) dymisji w przypadku nominacji Aleksandra Naumana na stanowisko szefa NFZ, zapytał Balickiego, czy jest pewien, że premier wie, co on myśli o nominacji Naumana.

W trakcie rozmowy - mówił Celiński - relacjonując swoje ówczesne spotkanie z Balickim, okazało się, że "raczej, tak (że premier wie), ale nie ma do końca takiego dopchnięcia. I ja go (Balickiego) poprosiłem, żeby jednak ta sprawa stała się jasna między nim i premierem. Premierowi bowiem należy się to, aby mieć jasność co myśli minister w bardzo istotnej decyzji w sferze jego zainteresowania, czy w sferze jego współodpowiedzialności" - powiedział Celiński.

- I co, powiedział premierowi - na tę uwagę dziennikarki Celiński odpowiedział - "nie sprawdzałem tego, ale sądzę, znając Marka Balickiego, że tak. Mnie się wydaje że nie był to konflikt charakterologiczny" - powiedział wiceprzewodniczący SLD.

(Na uwagę prowadzącego sobotnią rozmowę dziennikarza TVN 24, że Balicki twierdzi, iż ostrzegał, że "coś złego się dzieje" w związku z polityką lekową, za którą odpowiadał Nauman, Miller odparł: "Jeszcze raz podkreślam, to był raczej konflikt charakterologiczny. Gdyby wówczas pan Balicki wskazał mi jakąkolwiek konkretną przyczynę związaną z podejrzeniami o korupcję, no to oczywiście, że zareagowałbym. Ale wtedy była dyskusja: 'nie będę z tym panem współpracował, bo go nie lubię, nie lubię go, bo jest z otoczenia poprzedniego ministra, a tamtego ministra też nie lubię'").

W niedzielnej audycji radia Zet, Roman Giertych (LPR) podtrzymał stanowisko Ligi, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu klub ten złoży wniosek o powołanie komisji Śledczej w sprawie Waldemara Deszczyńskiego, posądzanego przez prasę o korupcję szefa gabinetu b. ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego. Według posła Ligi, powołanie komisji jest konieczne, gdyż prokuratura może być poddawana naciskom politycznym.

Tomasz Nałęcz (UP) powiedział, że podziela opinię marszałka Marka Borowskiego, że "dopóki nie skończymy sprawy Rywina nie powołujmy kolejnych komisji".

Nałęcz zwrócił uwagę, że Marek Balicki, gdy był jeszcze członkiem klubu Unii Pracy, powiedział na posiedzeniu klubu, że nie może współpracować z ludźmi Mariusza Łapińskiego. "I wtedy bardzo szczegółowo pytaliśmy go, dlaczego nie może współpracować; w tym przypadku nie chodziło o Naumana tylko o Ewę Kralkowską, wiceminister zdrowia, i w ciągu długiej dyskusji sprawy korupcji ani razu się nie pojawiły" - relacjonował wicemarszałek.

Według Jana Rokity (Platforma Obywatelska), "premier ściemnia" mówiąc, że chodzi o konflikt charakterologiczny (między Balickim a Naumanem). Według posła PO, premier "nie chce przyznać, że istniały poważne podejrzenia co do zorganizowanej grupy oszustów działających w Ministerstwie Zdrowia i w okolicach tego ministerstwa. Nie chce również przyznać, swoimi słowami - w myśl zasady, że to czego nie ma w gazecie nie istnieje - że wbrew własnej woli, sytuacją polityczną jaka powstała, został zmuszony do usunięcia jednego z urzędników, o którego pozycję jeszcze tak bardzo niedawno walczył, że nawet doprowadził do dymisji ministra zdrowia" - powiedział Rokita.

Według Rokity, wypowiedź premiera dla TVN 24, "kontekst w jakim się to odbywa, wskazuje, że władza w Polsce, władza sprawowana przez Leszka Millera zwłaszcza, nie rozumie nadal, że póki nie zostaną wyciągnięte zasadnicze wnioski z tej fali afer, pozwalające na wiarygodną naprawę moralną państwa, póty kryzys polityczny będzie trwał." Zdaniem posła PO, w takiej sytuacji "następny rząd - jeśli z tych wszystkich afer nie potrafi wyciągnąć wniosków, jeśli nie potrafi uwspółcześnić hasła sanacji państwa do potrzeb dzisiejszych Polaków - to poniesie klęskę w jeszcze szybszym tempie, niż Leszek Miller".

Janusz Wojciechowski (PSL) powiedział, że premier "wyhodował sobie, niestety, tę kompromitującą aferę, że powinien zareagować na to wcześniej, wtedy, gdy pojawiła się sprawa z dymisją ministra Balickiego. Jest pytanie - dlaczego premier reaguje dopiero po publikacji prasowej?" - mówił Wojciechowski.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)