"CBA nie może kusić wielkimi kwotami urzędników"
CBA ma prawo do przeprowadzania prowokacji, ale prowokacji rozumianej jako czynność poprzedzona sprawdzonymi i wiarygodnymi przestępstwami. A nie ma mowy o kuszeniu wielkimi kwotami urzędników niższego szczebla. To nie o tym mówi ten artykuł - powiedział Mirosław Orzechowski, wiceminister edukacji i polityk Ligi Polskich Rodzin, gość "Sygnałów Dnia".
Sygnały Dnia: I czekacie do kiedy na wyjaśnienie tej sprawy? Do piątku ...
Mirosław Orzechowski: - Nie, łączy pan redaktor pytanie z oświadczeniem Andrzeja Leppera, że daję czas do piątku strukturom właściwym do ujawnienia dokumentów przeciwko niemu.
Ale jakiś czas musi być. Pytanie postawione.
- Pytanie postawione "jakiś czas...", bo to nie chodzi tylko i wyłącznie o osobę Andrzeja Leppera, to chodzi o sytuację, którą mamy za sobą, to chodzi o pytanie: czy artykuł 17 ustawy o CBA został właściwie zastosowany? Bo ten artykuł mówi, że Centralne Biuro AntykorupcyjneBiuro Antykorupcyjne ma prawo do przeprowadzania prowokacji, ale prowokacji rozumianej jako czynność poprzedzona sprawdzonymi i wiarygodnymi przestępstwami. A nie ma mowy o kuszeniu wielkimi kwotami urzędników niższego szczebla. To nie o tym mówi ten artykuł.
To nie urzędnicy, tylko znajomi wicepremiera, byłego wicepremiera Leppera.
- Jednak ludzie gdzieś tam zaangażowani w strukturach Ministerstwa i oczekujemy, żeby wszystkie te okoliczności zostały jak najszybciej ujawnione, bo to nie jest film, w którym aktor jeden czy drugi wypełnia dyspozycje scenarzysty. To jest państwo, w którym muszą być jasne i dla wszystkich takie same reguły prawa.
Pana to oburza taka metoda? W prasie dużo więcej dziś informacji na ten temat. Otóż CBA podstawiło zatrzymanym w piątek współpracownikom Andrzeja Leppera swoich ludzi. Przez wiele tygodni udawali oni biznesmenów, którym zależy na odrolnieniu atrakcyjnej działki. Dla uwiarygodnienia operacji fałszowali pieczątki i podpisy urzędników. Tak pisze Dziennik, ale bardzo podobną wersję przedstawia Rzeczpospolita. Pana to oburza?
- No właśnie chodzi o to, żebyśmy nie rozmawiali o tym, co pisze gazeta, tylko żebyśmy poznali dokumenty. Tylko o to.
A gdyby ta wersja zapisana w gazetach się potwierdziła?
- To trzeba by badać – to, co powiedziałem wcześniej – czy nie został tutaj źle zinterpretowany albo nadużyty artykuł 17 ustawy o CBA, bo ona mówi, jak przypomnę, o tym, że tam, gdzie są uzasadnione przypuszczenia popełnienia przestępstwa, o których na przykład wiemy, ale jeszcze ich nie dowiedliśmy, że były, to wtedy można zastosować prowokację, a nie zaś kusić wielkimi kwotami ludzi.