Cała Rosja niedługo będzie Czeczenią. Nowe polowanie na ludzi LGBT+
W Rosji rozpoczęła się nowa faza prześladowania społeczności LGBT. Na początku czerwca do Dumy Państwowej Rosji wpłynął projekt nowelizacji ustawy o "propagandzie homoseksualizmu", który 5-10-krotnie powiększa kary za popularyzację tzw. stosunków nietradycyjnych. Nowelizację przedstawił Sewastopol, miasto "rosyjskiej chwały", oderwane od Ukrainy w 2014 roku. Takim miastom w putinowskiej Rosji się nie odmawia.
Wcześniej, w 2020, do Konstytucji Federacji Rosyjskiej wpisano dbanie o "zachowanie tradycyjnych wartości rodzinnych". Jednak ta sama konstytucja mówi o różnorodności ideologicznej i niedopuszczalności ustanowienia jakiejkolwiek ideologii państwowej lub obowiązkowej.
"Jeśli wcześniej ludzie queer uważali, że powinni być jak najbardziej niewidzialni, bo państwo ich nie chroni, to teraz ustawodawstwo całkowicie zaprzeczy naszemu istnieniu" — podkreśla Fundacja "Sfera" i Rosyjska LGBT-sieć, która w 2017 r. ratowała gejów z Czeczenii przed prześladowaniem, torturami i zabójstwami w "specjalnych więzieniach".
Inicjatorzy nowelizacji proponują podwyższenie grzywny. Prywatnym obywatelom, którzy odważą się powiedzieć coś dobrego o gejach, grozi od 40 do 50 tysięcy rubli kary (3300–4100 zł, dziesięciokrotnie więcej niż dotąd). A organizacje, które opublikują "propagandę homoseksualizmu" w mediach czy internecie, zapłacą nawet 10 mln rubli (826 tys. zł.). Przewiduje się też, że karalna "propaganda homoseksualizmu" dotyczyć będzie nie tylko osób niepełnoletnich, ale wszystkich.
— Nie ma jasności, czym jest ta "propaganda". Od 2013 r., odkąd istnieje taka ustawa, próbujemy zrozumieć jej definicję albo choćby logikę. Jak powinna objawiać się, jak ma działać? — pyta Boris Konakow, mieszkaniec Petersburga, gej, który nie ukrywa, że jest nosicielem HIV. Choć w Rosji była seria publicznych coming outów, to tylko nieliczni, nawet prywatnie, mówią, że mają HIV.
Konakow twierdzi, że osoby z HIV będą jeszcze bardziej stygmatyzowane: — Duży odsetek fobii związanej z HIV ujawnia się w opiece medycznej. Chodzimy do różnych lekarzy, nie tylko tych od chorób zakaźnych, ale też do dentysty, do specjalistów. I na tym poziomie doświadczamy wiele dyskryminacji, zwłaszcza ze strony młodszego personelu medycznego.
To, jego zdaniem, wynika z narracji rosyjskich materiałów edukacyjnych o HIV, gdzie więcej jest moralizowania niż edukacji: zawsze pojawia się w nich informacja o "chaotycznych stosunkach seksualnych": — Z dostępem do leków nie ma problemu, przynajmniej w dużych miastach. Mamy rosyjskie zamienniki zagranicznych leków, żyjemy z nimi dość długo, od sankcji z 2014 roku. Ale rosyjska inwazja na Ukrainę wpłynie na nas w ten sposób, że możemy zapomnieć o rozwoju bardziej skutecznych i nowoczesnych leków. A to ważne, zwłaszcza kiedy każdy ma indywidualny schemat leczenia.
Ustawa pogłębi donosicielstwo i korupcję
Konakow nie został dotąd zatrzymany czy ukarany za "propagandę". — Ta ustawa działa inaczej, jako model ideologiczny. Stała się źródłem mowy nienawiści w stosunku do grup wykluczonych. Najpierw ze strony państwa, później ze strony zwykłych obywateli. Sama fraza "propaganda homoseksualizmu" jest owocem tego prawa, nie było jej przed rokiem 2013. Dla społeczeństwa stała się sposobem na wyrażenie homofobii. Ludzie zaczęli celowo pisać homofobiczne donosy na konkretne osoby lub organizacje. Tu, piszą, przyjedźcie, bo tu propaguje się homoseksualizm, tu w oknie wisi tęczowa flaga, tu ktoś nie tak na mnie patrzy. Ludzie zaczęli donosić bezpośrednio, skarżyli się do prokuratury. To bardzo niebezpieczna atmosfera, szczególnie jeśli jest się otwartym gejem - mówi Konakow.
Mimo że donosów było wiele, prawomocnych wyroków było ok. kilkudziesięciu: — Niby nikt cię nie karze, ale żyjesz w ciągłym strachu od 2013 roku. Nie mogę w sposób otwarty mówić o swojej postawie obywatelskiej, bo aktywistów LGBT łatwiej aresztować, w dodatku korzystniej dla propagandy — mówi Konakow.
Jego słowa potwierdza historia Saszy Skoczylenko, osoby biseksualnej, która w kwietniu trafiła do więzienia, bo zastąpiła cenniki w supermarketach hasłami antywojennymi — grozi jej do 10 lat więzienia, czyli najsurowszy wyrok. Nowe represje Kreml testuje na osobach LGBT+ dzięki drakońskiemu prawu o propagandzie.
W samej Czeczenii nagonka na gejów zmieniła charakter: jej ofiarami padają osoby heteroseksualne. Skorumpowani funkcjonariusze znaleźli w tym sposób na zarobek: najpierw zatrzymują mężczyznę, po czym żądają okupu. Taką była historia Salmana Mukajewa, który poznawał kobiety na portalu randkowym, ale funkcjonariusze uznali, że "interesował się mężczyznami". Został zatrzymany, był torturowany prądem elektrycznym i bity, pod presją zmuszono go do podpisania czystej kartki papieru, z której władze zrobiły sprawę karną za posiadanie broni. Mukajewowi udało się uciec do Armenii.
Rosyjska społeczność LGBT a sprawa polska
Nowa nagonka na osoby LGBT+ jest wprost związana z wojną w Ukrainie. Kremlowska propaganda sprowadziła wizerunek Zachodu do "parad gejowskich", robiła materiały ze wschodu Ukrainy sugerujące, że "bratni naród" jest zmuszany do aktów homoseksualnych poprzez Zachód.
Dokładnie przed ogłoszeniem inicjatywy ustawodawczej Sewastopola na jednym z prokremlowskich kanałów telegramowych pojawiła się fałszywka, jakoby Stany Zjednoczone żądały od ambasady Ukrainy w Warszawie oficjalnego wsparcia dla społeczności LGBT+ w Polsce jako "znaku wdzięczności za dostawy broni".
— Zabroniono nam już nazywać wojnę wojną, są ogromne kary za tzw. fejki. Skupianie się na osobach LGBT+ to kolejny krok. Władze testują możliwości karania wszystkich za wszystko. Co będzie dalej? Pewnie zakażą "propagandy feminizmu" — twierdzi Konakow.
Użytkownicy w mediach społecznościowych żartowali: Rosjanie przestaną pić i palić tylko wtedy, jak na wódce i na papierosach państwo nakaże umieścić tęczę. Tym niemniej większość memów, które pojawiły się na temat LGBT, po 24 lutego zniknęła z sieci społecznościowych, jak i konta, które je publikowały.
— Państwowa homofobia nasiliła się właśnie na tle rosyjskiej inwazji na Ukrainę, aby odwrócić uwagę Rosjan od tego, co się dzieje. Bo Rosjanie zadają pytania o wojnę, nawet ci, którzy popierają Putina. Teraz robi się wszystko, aby odciągnąć uwagę Rosjan od niewygodnych pytań. I takim tematem już niejeden raz było środowisko LGBT+ — twierdzi Konakow.
Podwójne standardy
Prowadzona przez Kreml nagonka na osoby homoseksualne ujawnia hipokryzję Zachodu i firm międzynarodowych, która szczególnie boli Konakowa. Jak mówi, od 2017 roku Stany Zjednoczone nie przyznały azylu żadnym uchodźcom LGBT z Czeczenii, mimo że sprawa była głośna. Największe firmy audytorskie — Deloitte, PwC i KPMG — wspierają prawa LGBT+, ale jednocześnie inwestują w Czeczenii. W maju potwierdziło to śledztwo na platformie "Follow the Money". Korporacje te miały pomagać w budowaniu strategii przemysłowej i pozytywnego wizerunku inwestycyjnego Czeczenii.
Międzynarodowe firmy nie dostarczały do Rosji towarów z okazji Miesiąca Dumy, a w samej Rosji powstał pinkwashing "o wyjątkowym lokalnym kolorycie". Kiedy sprawa prześladowania czeczeńskich gejów była już znana, rosyjska piosenkarka Olga Buzowa wymachująca wcześniej tęczową flagą na swoich koncertach, publicznie chwaliła Ramzana Kadyrowa.
— Wtedy wielu na Zachodzie wzywało, by nie milczeć. Teraz potrzebujemy tego samego. W Czeczenii nic się nie skończyło, a być może cała Rosja wkrótce stanie się Czeczenią. Wojny w Ukrainie nie można przeciwstawić prawom rosyjskiej społeczności LGBT+, ponieważ jedno jest częścią drugiego - mówi Konakow.
— Wcześniej nie mieliśmy dużo miejsca na dyskusję. Teraz zostaniemy pozbawieni jakiejkolwiek możliwości zabrania głosu. Czy będę mógł w ogóle pójść do kawiarni, nie tylko z moim chłopakiem, a właściwie z kimkolwiek tej samej płci? Bo jak będziemy siedzieć i prowadzić miłą rozmowę — kto wie, komu i co się wyda? Zwłaszcza gdy będzie nagonka propagandy państwowej. Z własnego doświadczenia wiem, że policja nie od razu karze, najpierw stosuje naciski psychologiczne — będzie ich więcej i stanie się to nie do zniesienia. Takie spawy w większości nie będą docierać do mediów. Ludzie w całym kraju zaczną szukać gejów, będzie histeria — konkluduje.
Sam nie chce wyjeżdżać z Rosji, a wiele osób LGBT nie może. Choć - jak przypuszcza - jeśli nowe prawo zostanie przyjęte, to po pewnym czasie Rosja przywróci odpowiedzialność kryminalną za homoseksualizm. Tym bardziej radykalne środki wobec społeczności LGBT+ spotykają się z entuzjazmem w niektórych zachodnich środowiskach, ocieplają w nich wizerunek Kremla.