"Cała Polska mówi o Górze Kalwarii". Wstyd po akcji z alkoholem w sklepie
Oferta na wódkę w Delikatesach Centrum wywołała burzę w sieci. W Górze Kalwarii alkohol ustawiono tuż przy kasie. "Wódka w dyspenserze 45% 40 ml" - zachęca kolorowa kartka informująca o cenie 3,39 zł dla posiadaczy karty lojalnościowej. - Wódka w opakowaniu po jogurcie. Tego jeszcze nie było - oburzają się klienci. Delikatesy Centrum w oświadczeniu przekazanym WP, zapowiedziały, że "akcja nie będzie kontynuowana".
06.08.2024 | aktual.: 07.08.2024 08:02
O ofercie Delikatesów Centrum poinformował Kamil NDZ - użytkownik TikToka. Film, który umieścił na swoim profilu, miał we wtorek rano już ponad 4 miliony wyświetleń. Nagranie wykonano w sklepie w Górze Kalwarii. - No nie wierzę, jak chcesz sobie chlupnąć, to masz wódeczkę Żubr 45 procent. 3,39 - słyszymy na klipie, który wywołał lawinę negatywnych komentarzy.
Większość opinii powtarza się: "Ale to jest smutne", "o matko, 45 procent", "totalne upodlenie", "to jest przerażające" - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Okazuje się, że akcja dostępna jest tylko w wybranych sklepach. Odwiedziliśmy trzy Delikatesy Centrum w Warszawie i nigdzie nie znaleźliśmy wódki z TikToka. Sprzedawcy, z którymi rozmawialiśmy, przyznali, że sklepy mogą różnić się asortymentem. Niektórzy byli nawet zdziwieni, gdy pytaliśmy o wódkę w tak małym opakowaniu.
- W życiu nie mieliśmy takiej wódki. Po co ten kubeczek? Chyba żeby wypić "po chrześcijańsku 'bach, bach'" przed pracą - usłyszeliśmy od jednego z pracowników delikatesów.
"Cała Polska mówi o Górze Kalwarii"
W negatywnym tonie wypowiadają się też sprzedawcy ze wspomnianego na TikToku sklepu w Górze Kalwarii. Wyraźnie oznaczona wódka 40 ml stoi tam tuż przy kasie, po lewej stronie obok innych alkoholi. Towar wygląda na dopiero co uzupełniony.
- Widziałam ten film w internecie. Straszny wstyd. Niestety, jest wiele osób, które w drodze do pracy kupują "małpki". A tego specyfiku? Nie wiem, musiałabym sprawdzić w komputerze na zapleczu, ale to nie jest teraz możliwe - słyszymy. - Ogólnie, to mamy zakaz promocji alkoholu. Nawet dostaliśmy maila w tej sprawie, żeby nie wrzucać oferty na nasze media społecznościowe, bo sklepy mają swoje profile na Facebooku - przyznała pracownica.
Co prawda na profilu "Delikatesy Centrum Góra Kalwaria" nie ma informacji o wódce za 3,39 zł, ale znaleźliśmy za to post z 25 lipca, na którym widzimy zdjęcie stoiska zachęcające do zakupu alkoholu "3+1 za grosz".
- Kiedyś pracowałam w sklepie. "Setkę" to na rogu wypijali, a te małe opakowania 40 ml to chyba jeszcze przy kasie będą. Powinni w końcu coś z tym zrobić, bo jako społeczeństwo mamy duży problem z alkoholem. Tak samo w Lidlu, czy Biedronce - przy winach i piwach ciągle wiszą czerwone duże kartki - mówi Honorata, klientka sklepu.
- Teraz cała Polska mówi o Górze Kalwarii. Słabe to trochę. Takie promocje to zwykłe rozpijanie ludzi. Nie powinno ich być. Wódka w opakowaniu po jogurcie, kto to widział? - wtóruje jej Wioletta.
Nie wszyscy jednak krytycznie odnoszą się do promocji. - Ja bym kupił wódkę w kubeczku. Nie każdy ma potrzebę, żeby kupować duże butelki. Mnie to nie przeszkadza - twierdzi Artur.
Poprosiliśmy Delikatesy Centrum o odniesienie się do negatywnych komentarzy. W odpowiedzi czytamy, że "produkt 'wódka Żubr w dyspenserze 45% 40 ml' nie jest produktem nowym".
- Była to jednorazowa akcja wprowadzona do wybranych placówek Delikatesów Centrum. Aktualnie trwa ostatnia wyprzedaż tych produktów. Akcja nie będzie kontynuowana - przekazała nam Monika Bębnowska z biura prasowego Grupy Eurocash, do której należą delikatesy.
"Obrzydliwe"
- To jest tak samo obrzydliwe, jak promocja alkoholu z okazji Dnia Ojca. Jestem oburzony. Jak widać, przemysł alkoholowy jest bardzo kreatywny i żyje z tych, którzy piją nadmiernie i szkodliwie. Z tych 17 proc. Polaków, którzy wchłaniają 70 proc. alkoholu - komentuje Krzysztof Brzózka, były dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
I dodaje, że "GIS powinien sprawdzić, czy alkohol może być sprzedawany w plastikowych opakowaniach". - Przecież to znakomity rozpuszczalnik chemiczny - podkreśla Brzózka.
- A może to nowy pomysł na zastąpienie "małpek", których kwestia ma być uregulowana. Załadowanie do plastiku alkoholu o większej mocy. Oczywiście, że chodzi tu o pieniądze - podsumowuje.
Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj też: