Były wiceszef MSWiA stracił pozwolenie na broń
Były wiceszef MSWiA Zbigniew Sobotka
słusznie stracił pozwolenie na broń po skazaniu go za tzw.
przeciek starachowicki - orzekł Wojewódzki Sąd
Administracyjny w Warszawie. Sąd potwierdził tym samym obawy policji, że Sobotka mógłby użyć broni niezgodnie z przepisami.
Komenda Stołeczna Policji cofnęła Sobotce wystawione w 1995 r. pozwolenie na "broń palną krótką do ochrony osobistej". Uznano, że Sobotka nie daje gwarancji zgodnego z prawem używania broni - po prawomocnym skazaniu go w 2005 r. na 3,5 roku więzienia za ujawnienie tajemnicy państwowej i służbowej, godzenie się na utrudnianie śledztwa i narażenie działających "pod przykryciem" policjantów.
Przestępstwo Sobotki polegało na przekazaniu w 2003 r. ówczesnemu posłowi SLD Henrykowi Długoszowi tajnej informacji od ówczesnego szefa policji gen. Antoniego Kowalczyka o planowanej akcji CBŚ wobec starachowickich samorządowców. Długosz przekazał ostrzeżenie dalej. Pod koniec swej kadencji w 2005 r. prezydent Aleksander Kwaśniewski złagodził Sobotce karę do roku więzienia w zawieszeniu.
Ustawa o broni i amunicji stanowi, że cofa się pozwolenie na broń m.in. tym, "co do których istnieje uzasadniona obawa, że mogą użyć broni w celu sprzecznym z interesem bezpieczeństwa lub porządku publicznego, w szczególności - skazanym prawomocnym orzeczeniem sądu za przestępstwo przeciwko życiu lub zdrowiu".
Sobotka odwołał się do Komendy Głównej Policji. Twierdził, że "nigdy nie wszedł w konflikt z prawem" i nie miał kłopotów z użyciem broni, a skazanie go było wynikiem "presji medialnej". KGP potrzymała decyzję KSP.
Wtedy Sobotka zaskarżył decyzję do Wojewódzkiego Sadu Administracyjnego. Reprezentujący go mec. Jarosław Baniuk zarzucił przed WSA policji złą interpretację ustawy o broni i amunicji, twierdząc, że skazanie nie może być "samodzielną przesłanką cofnięcia pozwolenia". Przedstawiciel KGP wnosił o oddalenie skargi.
WSA przychylił się do tego wniosku i uznał decyzje policji za zgodne z przepisami. W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Andrzej Czarnecki podkreślił, że choć odpowiedni przepis ustawy zawiera "niezbyt jasne określenia", to nie jest niezrozumiały.
Dodał, że kwestionowany przez Sobotkę ustawowy zwrot "w szczególności" oznacza tylko, że katalog przestępstw wobec sprawców, którym cofa się pozwolenie, nie jest zamknięty. Podkreślił zarazem, że jeśli skazano kogoś za czyn przeciwko życiu lub zdrowiu, to ustawa nakazuje policji cofnąć tej osobie pozwolenie na broń.
Wyrok nie jest prawomocny. Sobotka może jeszcze złożyć kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego. (mg)