Były szef CBA o materiale "Superwizjera": "Agent Tomek brzmi wiarygodnie"

Były szef CBA o materiale "Superwizjera": "Agent Tomek brzmi wiarygodnie"

Były szef CBA o materiale "Superwizjera": "Agent Tomek brzmi wiarygodnie"
Źródło zdjęć: © East News | Rafal Oleksiewicz/REPORTER
Sylwester Ruszkiewicz
26.01.2020 14:23, aktualizacja: 26.01.2020 15:27

Według byłego szefa CBA Pawła Wojtunika, wypowiedzi Agenta Tomka w sprawie politycznych nacisków ws. willi Kwaśniewskich są spójne i brzmią wiarygodnie. - Miałem okazję zapoznać się z aktami tej operacji. Została prowadzona z rażącymi błędami. Nowymi zeznaniami Tomasza Kaczmarka powinna zająć się prokuratura - mówi Wirtualnej Polsce Paweł Wojtunik.

Przypomnijmy, w wyemitowanym w sobotę reportażu "Superwizjera TVN", były agent CBA Tomasz Kaczmarek ujawnił, że jego działania w sprawie willi Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich były efektem nacisków ze strony ówczesnych szefów Biura: Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.

W grudniu ubiegłego roku, podczas konfrontacji z jedną z osób, wobec której prowadzono operację CBA, Kaczmarek zmienił swoje zeznania w prokuraturze. "Odnosząc się do swoich zeznań chcę wskazać, że są one wynikiem rozkazów i poleceń, jakie dostałem od Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Miałem wytworzyć przeświadczenie, że dom w Kazimierzu Dolnym należy do Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich. Ja osobiście takiego przeświadczenia nigdy nie powiązałem" - mówił Agent Tomek w prokuraturze.

Zdaniem byłego szefa CBA Pawła Wojtunika, zeznania Tomasza Kaczmarka powinny być podstawą do wszczęcia śledztwa ws. przekroczenia uprawnień przez ówczesne kierownictwo Biura. - W 2016 roku prokuratura sprawę umorzyła. Po zeznaniach Tomasza Kaczmarka, który ujawnił nowe okoliczności, postępowanie powinno zostać podjęte na nowo. Albo powinno się wszcząć nowe śledztwo. Agent Tomek przyznał się w "Superwizjerze”, że kłamał w poprzednich zeznaniach - mówi Wirtualnej Polsce Paweł Wojtunik.

Bez nadzoru, ale z politycznym zabarwieniem

- Po tym, co ujawnił Kaczmarek, Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik powinni pójść od razu na urlop. Są różne metody, żeby sprawdzić wiarygodność agenta Tomka: badania wariografem czy konfrontacja z obecnym kierownictwem CBA. Ale można to zrobić jedynie w ramach śledztwa. Gdyby w USA, były agent FBI poszedł do mediów i powiedział, że był namawiany przez szefostwo służby, do prowadzenia akcji przeciwko byłemu prezydentowi, szef FBI od razu podałby się do dymisji - dodaje Wojtunik.

Przypomnijmy, że w 2010 r. to właśnie Wojtunik, jako ówczesny szef CBA złożył doniesienie o podejrzeniu nadużycia władzy i nielegalności działań operacyjnych CBA w związku z zakupem willi w Kazimierzu. Jego zdaniem, Kamiński zaczął tajną operację, choć nie miał "wiarygodnych informacji o przestępstwie", a "kontrolowany zakup" willi przez agentów CBA był przeprowadzony bez podstaw prawnych.

- To co mówi Agent Tomek w sprawie willi Kwaśniewskich brzmi wiarygodnie i spójnie. Nikt oprócz Kamińskiego i Wąsika nie nadzorował jego pracy. Wyglądało to tak, jakby dostawał polecenia od przełożonych, realizował je i sporządzał notatki - twierdzi Wojtunik.

- Jak jest wiarygodność Kaczmarka? Moim zdaniem duża. Odkąd go znam, wykonywał polecenia przełożonych. Kazali mu jeździć za Beatą Sawicką, to jeździł. Kazali mu robić willę w Kazimierzu, to poczuł się jak prawdziwy agent, który przeprowadza bardzo ważną operację. Pamiętam, jeszcze za czasów pracy w CBŚ, że chciał się bardzo przypodobać i miał dużą potrzebę akceptacji. I jak został dopuszczony do wąskiego kręgu zaufanych osób, to czuł się doceniony i posłusznie wykonywał polecenia. To nie jest patologiczny kłamca. Jak dostawał szansę, umiał ją wykorzystać. Kiedy Mariusz Kamiński odchodził w 2010 roku ze stanowiska szefa CBA, prosił mnie "żeby chronić agenta Tomka” - ujawnia Paweł Wojtunik.

CBA: słowa Agenta Tomka nieprzypadkowe

Inaczej uważa obecne kierownictwo CBA, które informacje Kaczmarka uważa za niewiarygodne. I przypomina, że pod koniec ubiegłego roku usłyszał prokuratorskie zarzuty m.in. kierowania zorganizowaną grupą przestępczą i prania brudnych pieniędzy w związku z działalnością stowarzyszenia "Helper".

"Agent Tomek przez lata publicznie tłumaczył, że wie do kogo należała willa Kwaśniewskich, brylował w mediach opowiadając o szczegółach akcji. Kiedy usłyszał zarzuty dotyczące oszustw finansowych, nagle przypomniał sobie o naciskach M. Kamińskiego i Macieja Wąsika" - napisał na Twitterze rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

Według Pawła Wojtunika, zmiana zeznań Agenta Tomka nie jest przypadkowa. Co jednak nie przekreśla wagi jego słów.

- To co powiedział w „Superwizjerze” niewątpliwie wynika z zemsty i próby odwetu. Ale zarzuty w sprawie stowarzyszenia, nie powinny rzutować na jego wiarygodność odnośnie willi Kwaśniewskich. W mojej pracy w CBŚ było mnóstwo osób z cięższymi zarzutami, wśród nich gangsterzy, którzy stawali się świadkami koronnymi. I to dzięki nim udawało się rozbić mafię. Oczywiście, że będzie robił z siebie teraz robił ofiarę. Ale jeżeli jego motywacją jest zemsta, to dla mnie jest bardziej wiarygodny, aniżeli miałby się nagle nawrócić - kończy Wojtunik.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (450)
Zobacz także