Były prezydent Ukrainy w Polsce. A w Kijowie skandal
Wizyta Petra Poroszenki na zorganizowanej w Warszawie międzynarodowej konferencji na temat "Rosja - Ukraina - NATO: eskalacja napięć na Wschodniej Flance" zbiegła się z burzą, jaka rozpętała się wokół jego osoby na Ukrainie.
21.12.2021 09:45
W piątek Państwowe Biuro Śledcze Ukrainy wezwało Poroszenkę na przesłuchanie w sprawie zakupu węgla z Donbasu. "Został poinformowany o podejrzeniu zdrady stanu i ułatwianiu działalności organizacji terrorystycznych" - podał w poniedziałek "Sputnik", dodając, że Poroszenko opuścił Ukrainę w piątek, a jego partia oświadczyła, że wybiera się na wcześniej zaplanowaną wizytę w Turcji i Polsce.
Krótko przed jego wyjazdem śledczy z DBR próbowali wręczyć mu wezwanie na przesłuchanie. Były prezydent - jak oświadczyły służby - "zignorował jednak przedstawicieli organów ścigania i wyjechał w nieznanym kierunku"
Sprawa jest rzekomo związana z handlem węglem między Kijowem a separatystyczną wschodnią Ukrainą w Donbasie w czasie jego urzędowania. Wydarzenia, jakie dotyczą Petra Poroszenki, stojącego obecnie na czele ukraińskiej partii Europejska Solidarność, poniedziałkowa publikacja w Russia Today wiąże ze sprawą Wiktora Medwedczuka, lidera Platformy Opozycyjnej - Za Życie, prorosyjskiego polityka i deputowanego, osadzonego w areszcie domowym w maju.
Również były prezydent Poroszenko jest podejrzany o udział w spisku mającym na celu zakup węgla z separatystycznych republik Doniecka i Ługańska. Wartość tej transakcji jest szacowana na około 1,5 mld hrywien (blisko 55 mln dolarów).
Separatystyczne republiki są uważane przez Kijów za "organizacje terrorystyczne", byłemu prezydentowi postawiono zarzut wsparcia terroryzmu i zdrady stanu. Jeśli zostanie skazany na podstawie takich zarzutów, może mu grozić kara do 15 lat więzienia.
Były prezydent Ukrainy w Polsce. A w Kijowie skandal
Jak ujawnił jego adwokat Ilja Nowikow, były prezydent został wezwany na przesłuchanie w czwartek. Prawnik zamieścił tekst zawiadomienia w poście na Facebooku i podał w wątpliwość legalność jego doręczenia. Nowikow stwierdził, że zawiadomienie zostało celowo doręczone podczas pobytu Poroszenki za granicą, aby media "zbliżone do administracji" prezydenta Wołodymyra Zełenskiego mogły twierdzić, że były przywódca uciekł przed śledztwem i ukrywał się przed nim w innych krajach.
"Delegacja prokuratury przyjechała do domu Petra Poroszenki, zapytała ochroniarza, czy piąty prezydent jest w domu (jest na konferencji w Warszawie i raczej o tym nie wiedzieli) i wrzuciła zawiadomienie do otworu w bramie - twierdzi prawnik.
Współpracownicy Poroszenki odpierają zarzuty, twierdząc, że polityk padł ofiarą prześladowania, a działania ukraińskiej prokuratury mają charakter polityczny. To nie pierwsze podejrzenie wobec Petra Poroszenki. W zeszłym roku składał zeznania, między innymi w sprawie podejrzenia o przekroczenie swoich uprawnień w latach 2014-19, w czasie, gdy sprawował urząd głowy państwa.
Do Warszawy polityk przybył w poniedziałek, we wtorek bierze udział debacie zorganizowanej przez wicemarszałka Senatu RP Michała Kamińskiego oraz Stowarzyszenie Imienia Tadeusza Mazowieckiego. W planach ma także, jak wynika z informacji przekazanych mediom przez jego partię Europejska Solidarność, spotkania z przedstawicielami środowisk parlamentarnych i politycznych.