Były prezes BRE Banku nie wiedział o zamieszaniu wokół prezesa PKN Orlen?
****Były prezes BRE Banku Wiesław Kostrzewa zaprzeczył przed sejmową komisją śledczą, że wiedział o negocjacjach zmierzających do odwołania prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego w lutym 2002 r. - poinformował po zamkniętym przesłuchaniu Kostrzewy przez komisję Antoni Macierewicz (RKN). Kostrzewa nie ujawnił przedmiotu przesłuchania.
24.06.2005 | aktual.: 27.06.2005 02:37
Macierewicz powiedział dziennikarzom, że Kostrzewa, mimo przedstawienia mu świadectw innych świadków, zaprzeczył, iż wiedział o negocjacjach w dniach 7-8 lutego 2002 r. w sprawie odejścia Modrzejewskiego z funkcji prezesa koncernu naftowego, a tym samym, że miał informacje, iż zmieni się sytuacja w PKN Orlen.
W tym czasie dano kredyt panu Janowi Kulczykowi w wysokości 250 mln zł na zakup akcji PKN Orlen, które kupiono od funduszy zależnych od BRE - powiedział poseł RKN. Czyli Kostrzewa skredytował zakup akcji od funduszy od niego zależnych na rzecz Kulczyka - mówił.
Według Macierewicza, ta akcja dała Kulczykowi zysk, ale "przede wszystkim chodziło o uzyskanie odpowiedniej liczby głosów na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy i zdominowanie Rady Nadzorczej PKN Orlen przez Kulczyka, co się rzeczywiście stało 21 lutego 2002 roku".
Andrzej Celiński (SdPl) powiedział, że zarzucanie Kostrzewie, że wcześniej wiedział o zatrzymaniu Modrzejewskiego i to wykorzystał, jest absurdalne. Nie było żadnej zmowy, to bzdura. Kostrzewa wiarygodnie i dobitnie dowiódł, że artykuły prasowe z lutego 2002 r. były nieprawdziwe. Dziennikarze nie sprawdzili daty transakcji związanej z akcjami PKN Orlen - nie odbywała się ona 7 lutego 2002 roku przed zatrzymaniem Modrzejewskiego tylko 8 lutego, gdy już wszyscy wiedzieli z mediów o tym zatrzymaniu - tłumaczył Celiński.
Według Macierewicza, nie ma sprzeczności między datą na dokumentach zakupu akcji - (8 lutego, czyli następnego dnia po zatrzymaniu Modrzejewskiego), a tym, że wykorzystano informacje wcześniej uzyskane o planowanym odwołaniu. Jedno nie ulega wątpliwości - Kostrzewa kontaktował Andrzeja Kratiuka i Kulczyka i od kilku tygodni wiedział o tym, że prowadzono negocjacje o odwołaniu Modrzejewskiego - zaznaczył.
Zdaniem przewodniczącego komisji Andrzeja Aumillera (UP), po przesłuchaniu Kostrzewy nie można powiedzieć, że była zmowa między BRE Bankiem a Kulczyk Holding. Można postawić taką hipotezę, ale trudno ją udowodnić - dodał. Nie ma umów, porozumienia na piśmie, nie ma żadnego dokumentu, że ktoś z kimś umawiał się, jak będzie postępował na WZA - podkreślił.
Zdaniem wiceprzewodniczącego komisji Zbigniewa Wassermanna (PiS), "bardzo wiele wskazuje na to, że doszło do zmowy".
Komisja Papierów Wartościowych i Giełd powiadomiła już prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez niektórych akcjonariuszy spółki PKN Orlen, polegającego na naruszeniu obowiązków informacyjnych, ciążących na znacznych akcjonariuszach spółki publicznej. Według prasowych spekulacji, postępowanie KPWiG dotyczyło Kulczyk Holding (KH), który po zwiększeniu stanu posiadania akcji PKN Orlen nie powiadomił o tym fakcie - choć powinien - Komisji i samej spółki.
8 grudnia 2004 r. podczas przesłuchania przed komisją Jan Kulczyk zeznał, że 21 lutego 2002 r. KH miał 3,62% akcji w PKN Orlen. Tymczasem media podawały, że KH miał 5,91% akcji.
Ostatnio prasa podawała nieoficjalne informacje, że KPWiG doszła do wniosku, iż w 2002 r. Kulczyk Holding mógł współdziałać z BRE Bankiem. Mechanizm miał polegać na tym, że BRE Bank przez swoje fundusze kupił akcje PKN Orlen, a następnie - na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy PKN Orlen - głosował tak, jak Kulczyk Holding.
Sprawa domniemanej zmowy między Kulczykiem a BRE Bankiem pojawiła się w czasie przesłuchania przed komisją śledczą b. ministra skarbu Wiesława Kaczmarka. Pytał o to, powołując się na publikację "Rzeczpospolitej" z marca 2002 r., Aumiller.
W gazecie napisano wtedy, że "wszyscy wiedzą", iż ówczesny prezes BRE Banku Wojciech Kostrzewa korzysta z poufnych informacji. Redakcja pytała, skąd Kostrzewa, sprzedając akcje PKN Orlen po wysokim kursie, wiedział, że UOP zatrzyma Modrzejewskiego.
W styczniu br. Aumiller, powołując się na dane z KPWiG poinformował, że tuż przed zatrzymaniem ówczesnego prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego 7 lutego 2002 r., miała miejsce duża transakcja na akcjach PKN Orlen. Aumiller powiedział, że sprzedano 8 mln sztuk akcji.