Były "król dopalaczy" zatrzymany przez policję
Łódzcy policjanci zatrzymali czterech mężczyzn podejrzanych o uprowadzenie mężczyzny i próbę wymuszenia od niego 100 tys. zł. Jest wśród nich główny zleceniodawca, były "król dopalaczy" oraz bezpośredni wykonawcy. Grożą im kary do 12 lat więzienia.
26-letni Dawid B. - były właściciel sieci sklepów z tzw. dopalaczami - usłyszał zarzuty usiłowania wymuszenia rozbójniczego, bezprawnego pozbawienia wolności i rozboju. - Po dwukrotnych przesłuchaniach w dalszym ciągu pozostaje on do dyspozycji prokuratury - poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.
Zdarzenia miały swój początek z końcem czerwca a ich tłem były wzajemne rozliczenia finansowe. Z ustaleń śledczych wynika, że prowadzący działalność gospodarczą pokrzywdzony miał pośredniczyć w zakupie, poza granicami Polski, substancji zamówionych przez 26-latka, które prawdopodobnie miały posłużyć do produkcji tzw. dopalaczy.
Dawid B. przekazał mu w związku z tym 81 tys. zł. Ponieważ nie otrzymał ani zamówionych produktów, ani pieniędzy postanowił je odzyskać. Zlecił to innym młodym mężczyznom, którzy mieli uzyskać 15 proc. prowizji.
Wieczorem w pobliżu centrum handlowego przy al. Jana Pawła II doszło do spotkania pokrzywdzonego z 26-latkiem i towarzyszącymi mu mężczyznami. Sprawcy obezwładnili ofiarę, a następnie wożąc mężczyznę kilka godzin samochodem grozili pozbawieniem życia w przypadku odmowy wydania im 100 tys. zł.
Dziewczyna pokrzywdzonego przekazała napastnikom 15 tys. zł. Bandyci jako zabezpieczenie pozostałej kwoty, zabrali dokumenty jego jeepa cherokee. Sprawa dotarła do policji. Kilka dni później - po sygnale wskazującym na odbiór kolejnej transzy wymuszonych pieniędzy - funkcjonariusze zorganizowali zasadzkę.
Jako pierwszy wpadł 31-letni łodzianin. Kolejny - nienotowany do tej pory 21-letni mieszkaniec Zgierza - próbował odjechać autem, ale został zablokowany przez policjantów. Trzeciego z podejrzanych - 26-latka - ujęto na ulicy Odyńca. Zabezpieczono przy nim dokumenty od jeepa pokrzywdzonego.
Wobec 21-latka prokurator zastosował dozór policyjny, a 31-latek i jego 26-letni wspólnik decyzją sądu zostali tymczasowo aresztowani. Już po ich aresztowaniu policjanci zatrzymali 26-letniego byłego "króla dopalaczy" podejrzanego o zlecenie wymuszenia i uprowadzenie pokrzywdzonego. Wszystkim grożą kary do 12 lat więzienia.