PolskaByły kochanek przyciąga jak magnes

Były kochanek przyciąga jak magnes

62% osób było już w związku małżeńskim, kiedy odnaleźli swoją miłość sprzed lat. Wśród badanych byli ludzie w różnym wieku, od 18 do 95 lat – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Nancy Kalish z California State University w Sacramento, od siedemnastu lat badająca zjawisko powrotu do byłych partnerów. Spotkanie pierwszej miłości na portalu społecznościowym doprowadziło do rozpadu małżeństwa 32-letniej Agaty: dawne uczucia odżyły, a pociąg fizyczny i seks były bardziej intensywne niż kiedyś.

Były kochanek przyciąga jak magnes
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

Odnalezienie dawnej miłości jeszcze nigdy nie było tak proste. Z raportu amerykańskich naukowców z Uniwersytetu Guelph, badających zawartość Facebooka, wynika, że w coraz większym stopniu zazdrość partnerów generuje uczestnictwo w serwisach społecznościowych. Niektóre - jak loveago.pl - są po to, by umożliwić odnalezienie pierwszej miłości, dawnego partnera czy też przypadkowo spotkanej na ulicy osoby, która wpadła nam w oko. Co ciekawe, nie trzeba nawet znać imienia i nazwiska poszukiwanej osoby. Wystarczy podać miejsce pierwszego spotkania, czas czy też – inne wskazówki, które pomogą w namierzeniu poszukiwanego. Aż 54% Internatów biorących udział w sondzie Wirtualnej Polski przyznaje, że zdecydowałoby się szukać dawnej miłości przez internet. Przeciwnie uważa 39% badanych, a 7% nie ma w tej sprawie zdania. W ankiecie wzięło udział 2598 osób.

Niezatarty ślad

Często osoby poszukują dawnych miłości, korzystając z dobrze znanych i skupiających największą liczbę użytkowników – portali społecznościowych. Jak choćby Nasza-Klasa, mająca 13,5 mln unikalnych użytkowników w miesiącu. – Nie planujemy uruchomienia nowej funkcji na portalu, ułatwiającej odnalezienie dawnej miłości. Przede wszystkim skupiamy się na rozwijaniu możliwości komunikacyjnych – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Jan Samołyk, specjalista ds. PR z Naszej-Klasy. Przyznaje, że w początkowej fazie funkcjonowania serwisu służył on przede wszystkim odnajdywaniu dawnych znajomych, potem jednak zmienił swoją funkcję.

Doświadczenie pokazuje, że odświeżanie starych znajomości nie zawsze popłaca. 32-letnia Agata z Warszawy przyznaje, że gdyby nie przypadkowe spotkanie z pierwszą miłością na portalu społecznościowym, to pewnie nadal byłaby szczęśliwą mężatką. – Szybko okazało się, że ani jego uczucia, ani moje nie osłabły. Ale ja już byłam wtedy mężatką, a on singlem. Postanowiliśmy się jednak spotkać. Wmawiałam sobie, że to nic takiego, że skonfrontuje swoje wyobrażenia i fantazje na jego temat z rzeczywistością – mówi Agata.

Traf chciał, że Bartek zrobił na niej niesamowite wrażenie. Choć przez dłuższy czas kryła się ze swoimi uczuciami, ich romans wyszedł na jaw, a szczęśliwe dotąd małżeństwo rozpadło się. – Dziś już nie jestem z Bartkiem. Jestem sama, ale nie żałuję tamtych chwil. Poza tym, że bardzo zraniłam byłego męża – mówi Agata, dodając, że połączył ich głównie fizyczny pociąg, a seks po latach “był lepszy niż kiedykolwiek wcześniej”. O tym, że dawne uczucia odżywają, przekonał się tez Internauta o nicku Sebastianzakochany: „Znalazłem swoją pierwszą miłość. Nadal jest piękną kobietą – szczupłą i zadbaną. Z dnia na dzień przestaję myśleć o żonie. Jedyna myśl to taka, żeby wejść na Naszą-Klasę i popatrzeć na moją byłą. Dziś do niej napiszę”.

– Notuję przypadki, kiedy obecność na Naszej-Klasie jest jednym z przyczynków do tego, że małżeństwa się rozpadają. Najczęściej w takich związkach już wcześniej jest kryzys, więzy małżeńskie są poluzowane, a kiedy na Naszej-Klasie powstają jakieś relacje romansowe, te więzy obumierają zupełnie – mówił w rozmowie z Joanną Stanisławską z Wirtualnej Polski adwokat specjalizujący się w rozwodach Zbigniew Roman [tekst: „36-latek: śledzę ukochaną na Naszej-Klasie”]. Czasem wiadomości wysyłane na Naszej-Klasie są dowodami w sprawach rozwodowych. W takich sytuacjach najbardziej poszkodowane są dzieci. Zdarza się, że rozpadają się małżeństwa nawet z kilkunastoletnim stażem, a dorosłe dzieci odkrywają, że jedno z rodziców przeprowadziło się do nowego partnera. Koleżanka Agaty została sama z kilkumiesięcznym dzieckiem po tym, jak jej mąż „odnalazł dawną miłość w sieci”. Jedna z Internautek pisze:
„Znalazłam go i żałuję. Bardzo długo go kochałam.Teraz, po 13 latach przerwy, odświeżyliśmy kontakt i, mówiąc szczerze, to był błąd. Mam w głowie mętlik. Mam męża i dziecko, a on ma syna i żonę”.

O tym, jakie konsekwencje mają spotkania dawnych kochanków i dlaczego poszukujemy dawnych partnerów, rozmawiamy z dr Nancy Kalish z California State Univeristy w Sacramento.
WP:

Anna Kalocińska: Co to jest “Lost Love Project”?
Nancy Kalish: – Badania te rozpoczęłam w roku 1993. Przez cztery lata przeprowadzałam ankiety i rozmawiałam z osobami dorosłymi, które kilka lub kilkanaście lat temu miały partnera, by potem z różnych przyczyn rozstać się z tą osobą. Następnie, po upływie pięciu lub więcej lat (bo taka grupa mnie interesowała), wracali do dawnego kochanka. Przygotowałam kwestionariusz 33 pytań wielokrotnego wyboru. Ankietowani, do czego zresztą ich namawiałam, mogli zamieszczać swoje komentarze, opinie, wspomnienia, tak, bym uzyskała jak najszerszy obraz dotyczący badanego zjawiska. Opowiadali też o dawnym związku, partnerze czy przyczynach, dla których zdecydowali się wrócić do byłego partnera. WP:

Kim byli ci ludzie?

– Do roku 1997 to osoby z różnych grup społecznych, o różnym wykształceniu (od studentów do biznesmenów) i w różnym wieku (od 18 do 89 lat). Reprezentowali też różne grupy etniczne i wyznaniowe. Ogółem przez te cztery lata udało mi się przebadać 1000 osób z 50 stanów w Ameryce i 28 innych krajów. W drugiej mojej grupie badanych, w latach 2004-2005, najstarsza osoba miała 95 lat, a badani pochodzili aż z 42 krajów!

Różne były też powody rozstania przed laty. Najczęściej dlatego, że wyjechali do innego miasta lub zagranicę, rozpoczęli edukację w innym miejscu (bo na przykład rozpoczęli studia) czy, jak niektórzy mężczyźni, wstąpili do wojska.Często – co może niektórych dziwić – przyczyną rozstania wcale nie były problemy w związku, ale na przykład to, że para była za młoda na budowanie trwałego, stabilnego związku. Często przyczyną rozpadu ich związku przed laty, jak deklarowali, był sprzeciw rodziców wobec ich związku, i odseparowanie ich od siebie.

WP:

Powrót okazywał się szczęśliwy?

– W roku 1997, w 78% przypadków tak. W tej grupie było też bardzo mało rozstań, zaledwie 1,5%. Najczęstszą przyczyną tego, że powroty po latach okazywały się nieudane, było to, że: jedna osoba oczekiwała zaangażowania, inna nie; jeden z partnerów poznał inną osobę lub jedna z osób odeszła. Powroty prawie nigdy nie kończyły się z tych samych powodów, dla których związki rozpadły się przed laty (spotkałam się tylko z dwoma takimi przypadkami na tysiące par!). Jakby na przekór powiedzeniu, że “nieudanego romansu nie da się odbudować, gdyż zawsze będą powracały te same trudności”.

WP:

Badała Pani zaangażowanie emocjonalne partnerów?

– Oczywiście. Aż 71% badanych deklarowało, że powrót do dawnej miłości był najbardziej intensywnym doznaniem ze wszystkich związków, w których byli. Aż 61% osób oceniło, że romans ten rozpoczęli szybciej niż jakikolwiek inny z dotychczasowych, które mieli, jak również przysporzył im najbardziej intensywnych doznań (63%). Przy czym wiele spośród osób, które powróciły do dawnych miłości, było z nimi w związku jeszcze we wczesnym wieku szkolnym.

WP: Czy ten obraz zmienił się w latach 2004-2005, kiedy przeprowadziła Pani drugie ze swoich badań?

– Tak, ze względu na rozwój techniki. Chcąc sprawdzić, na ile internet wpływa na tworzenie się związków, przeprowadziłam badania na grupie 1300 osób. Posłużyłam się dokładnie tymi samymi pytaniami, które zastosowałam za pierwszym razem i anonimowym kwestionariuszem, który uczestnicy sieci mogli dobrowolnie wypełnić.

Znaczącą różnicą w wynikach między badaniami z 1997 roku, a tymi po 2005 roku, wcale nie była łatwość, z jaką osoby mogły znaleźć swoją dawną miłość. Osoby z pierwszego badania wcale nie miały problemu ze zlokalizowaniem dawnego partnera. A nieliczne, którym się to nie udawało, potrafiły wynająć w tym celu specjalnego detektywa (deklarowało tak czterech na 1000 badanych).

Istotną różnicą jest jednak łatwość i częstotliwość, z jaką mogą skontaktować się ze sobą dawni kochankowie. Ci, którzy wcześniej nie chcieli na siebie patrzeć, teraz – za sprawą portali społecznościowych i wyszukiwarek – z łatwością trafiają na zdjęcie dawnego partnera, jego adres mailowy czy pocztowy. Tym bardziej, jeśli na bieżąco zamieszcza on komentarze do aktualnych wydarzeń, opisuje, co się z nim dzieje i co przeżywa.

WP: Jest wiele nieoczekiwanych i niekorzystnych aspektów takiego “obserwowania utraconej miłości w internecie”…

30% ankietowanych deklarowało (w badaniach z lat 1993-1996), że byli w związku małżeńskim w czasie, gdy wrócili do swojej dawnej miłości. Procent ten drastycznie wzrósł w roku 2005, do 62%.

W większości przypadków do romansu po latach doszło niespodziewanie. Ci ludzie najczęściej nie spodziewali się, że dawne uczucie odżyje. Myśleli, że mogą po prostu wysłać do siebie maila, porozmawiać o dawnych czasach, czy po prostu zobaczyć “starego przyjaciela”.

WP: Dlaczego ludzie poszukują dawnych partnerów? Jakie są najczęstsze przyczyny?

– Realne marzenia o dawnej miłości stawały się ich obsesją, przez co próbowali się z nią/nim skontaktować. Połowa osób, zanim nawiązała zażyłą znajomość z dawną miłością, określała się jako “szczęśliwych małżonków”. Mówiąc najkrócej: z tych samych powodów, dla których poszukuje się nowej miłości.

WP:

Jak Pani ocenia rolę internetu w “powrocie kochanków”?

– Wszystkie z przebadanych przeze mnie w latach 2004-2005 osób były ludźmi, którzy odnaleźli dawną miłość za pomocą internetu. Internet umożliwia odnalezienie dawnej miłości bardziej dorywczo. Każdy, kto np. nudzi się w pracy, może wpisać imię i nazwisko utraconej miłości do wyszukiwarki czy na portalu społecznościowym. Co więcej, wysłanie maila do dawnego partnera z punktu widzenia psychologicznego wydaje się bezpieczniejsze niż napisanie listu czy wykonanie telefonu. Uczestnicy deklarowali, że początkowo wysyłanie maili do byłych partnerów wydawało im się bezpieczne, tym bardziej jeżeli uważali swoje małżeństwa za szczęśliwe, a więź łączącą ich z aktualnym partnerem – za silną. Jednak początkowo bezpieczne wiadomości mailowe z czasem przestały wystarczać… WP: Jak zmienia się życie osób, które odnalazły dawną miłość? Czy często opuszczają aktualnego partnera?

– Ludzie często oszukują, nie decydując się jednak ani na zakończenie małżeństwa, ani romansu z dawną miłością. Kiedy niewierność zostaje odkryta, wiadomo, że ich małżeństwa przechodzą poważny kryzys. Ale ludzie zwykle nie opuszczają swoich aktualnych partnerów i nie wracają do dawnych miłości. Tego typu związki mają dobrze się kończą tylko w 5% przypadków.

WP:

Powrót do dawnej miłości często kończy się rozczarowaniem?

– Proszę pamiętać, że większość ludzi dalej darzy uczuciem osoby, w których były kiedyś zakochane. A ci, którzy łączą się ze sobą po latach, stanowią bardzo mały procent wszystkich tych osób. To, co wpływa na to, że ci ludzie wracają do siebie, to dawne uczucia (to, co kiedyś ich połączyło). Związki te mogły zadziałać, ale z jakichś określonych przyczyn zewnętrznych nie zadziałały.

Powroty do dawnych miłości w przypadku singli, osób rozwiedzionych czy takich, których współmałżonek umarł, często kończą są szczęśliwie.

WP: Niektórzy chodzą do psychologa, żeby pozbyć się obsesji na punkcie dawnego partnera, bo na przykład nie chcą niszczyć swojego związku małżeńskiego...

– Niestety psychoterapeuci często traktują dawnych kochanków jak zwykłych. A przecież dawne miłości nie są zwykłymi związkami. W przypadku tych ostatnich partnerzy nie mają wspólnej przeszłości, nie znają dobrze siebie nawzajem, a seks jest dla nich czymś nowym.

Nie żartuję, mówiąc, że dawni kochankowie naprawdę się znają i wiedzą o sobie bardzo dużo. Chociaż niektóre interesy i wartości wraz z upływem czasu ulegają zmianie, osobowości tak bardzo się nie zmieniają. Fakt, że partnerzy rozłączyli się na dłuższy czas sprawia, że ich uczucia są jeszcze silniejsze, kiedy do siebie wracają. Są zdeterminowani, żeby mieć tę kontrolę, którą na przykład utracili przez zewnętrzne okoliczności czy rodziców, którzy stanęli im na drodze.

WP: Kto jest większym entuzjastą w poszukiwaniu dawnej miłości, Amerykanin czy Europejczyk?

– Moje badania obejmują tylko 46 krajów. Mogę mówić o tym, jak odpowiadały badane przeze mnie osoby z tych obszarów. Trudno jednak wyciągać ogólne wnioski, że np. w danym kraju ludzie najchętniej i najczęściej wracają do dawnych miłości. To bardzo często zależy od wielu czynników pośrednich, jak choćby dostęp do internetu.

WP: O czym jest Pani książka „Lost & Found Lovers” i jakie przedstawia najważniejsze tezy?

– O odnalezionych kochankach. Co prawda, większość osób nie interesuje się dawną miłością. Ale prawdą jest też, że powroty do starych znajomości również nie są rzadkie. Dotyczy to ludzi z różnych grup wiekowych. Poszukują znajomości, które nawiązali mając po 22 czy mniej lat. Powrót do siebie kochanków po latach może być szczęśliwy, jeśli nie wpłyną na to żadne nieprzychylne okoliczności zewnętrzne. Żaden z partnerów, na przykład, nie może być w związku małżeńskim. Jeśli jednak wcześniej romans z dawną miłością miał burzliwy przebieg, nie powinniśmy się z nią kontaktować.

Rozmawiała Anna Kalocińska, Wirtualna Polska

Nancy Kalishjest wykładowcą psychologii na California State Univeristy w Sacramento. Wykładała również na Monmouth University w Nowym Jorku i Loyola University w Chicago. Od 17 lat bada zjawisko „utraconej miłości”. O tym, jakie konsekwencje mają spotkania dawnych kochanków, dlaczego ludzie poszukują dawnych partnerów i kto częściej – kobiety czy mężczyźni – są inicjatorami podobnych zachowań, Kalish pisze w swojej książce „Lost & Found Lovers”. Jako ekspertka w badanym przez siebie zjawisku, udzielała wywiadu m.in. dla: NBC News, The Oprah Winfrey Show, ABC News 20/20, CNN, USA Today, The New York Times, The Boston Globe czy The Chicago Tribune.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
partnersekszwiązek
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (50)