Były kanclerz Niemiec wciąż piastuje stanowiska w rosyjskich firmach
Choć rosyjska inwazja na Ukrainę rozpoczęła się ponad dwa miesiące temu, były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder nadal nie zrezygnował ze stanowisk w rosyjskich firmach paliwowo-energetycznych. - To całkowicie nieuzasadnione - ocenia obecny kanclerz Olaf Scholz.
03.05.2022 03:56
W wywiadzie udzielonym kanałowi ZDF kanclerz Niemiec Olaf Scholz wezwał Schroedera do rezygnacji ze stanowisk w rosyjskich firmach. - To całkowicie nieuzasadnione, najpóźniej od początku wojny niemożliwe, aby były kanclerz nadal pełnił te obowiązki - powiedział. Obecny szef rządu zaznaczył jednak, że jako kanclerz "nie może wydawać poleceń" swojemu poprzednikowi.
Były lider Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) wciąż jest zatrudniony w rosyjskich spółkach energetycznych Gazprom i Nord Stream. Niemieccy politycy już w marcu wzywali, by z tego względu nałożyć na niego sankcje. Schroeder jest dziś mniej byłym kanclerzem, "a bardziej zagranicznym agentem Putina, przynajmniej pod względem merytorycznym. I tak należy go traktować" - ocenił wówczas Michael Brand z Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU).
Gerhard Schroeder: nie można izolować Rosji
Były kanclerz znalazł się w ogniu krytyki nie tylko ze względu na swoje powiązania z rosyjskimi firmami. Pod koniec kwietnia Schroeder w wywiadzie dla dziennika "New York Times" przekonywał, że ma dobre relacje z Władimirem Putinem, który "jest zainteresowany zakończeniem wojny".
Polityk twierdził także, że "nie można na dłuższą metę izolować kraju takiego jak Rosja, ani politycznie, ani ekonomicznie". - Niemiecki przemysł potrzebuje surowców, które ma Rosja. Nie chodzi tylko o ropę i gaz, ale także o rzadkie surowce, których nie da się łatwo zastąpić - mówił.
Czytaj też: