Były europoseł z zarzutami. Grozi mu 15 lat więzienia
Były europoseł PiS Ryszard C. usłyszał w środę zarzuty w związku z kilometrówkami. Miał wyłudzić z Parlamentu Europejskiego ponad 850 tys. złotych na rzekome dojazdy. Grozi mu 15 lat więzienia.
14.08.2024 | aktual.: 14.08.2024 18:12
Prokuratura Rejonowa w Zamościu przedstawiła Ryszardowi C. zarzuty w środę 14 sierpnia. Były europoseł wiedział, że zostanie wezwany. O zamiarze postawienia zarzutów został poinformowany 17 lipca, po wygaśnięciu mandatu w Parlamencie Europejskim.
"Ogłoszony zarzut dotyczy doprowadzenia w okresie od 10 czerwca 2009 roku do 12 listopada 2013 roku w Warszawie, Brukseli i Strasburgu, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej Parlamentu Europejskiego do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości w łącznej kwocie 203 167 euro, poprzez podanie nieprawdy w sporządzonych i podpisanych dokumentach, co do miejsca zamieszkania w kraju, a następnie złożenia we wskazanym powyżej okresie 243 wniosków o zwrot kosztów podróży, w których podano nieprawdę, co do odbywanych podróży służbowych, przejechanego kilometrażu oraz pojazdów jakimi miały się one odbywać" - czytamy w komunikacie prokuratury.
Łączna wartość szkody, na jaką Ryszard C. naraził Parlament Europejski, wynosi 854 642,30 zł. Prokuratura ustaliła równocześnie, że były europarlamentarzysta PiS zwrócił już ponad połowę tej kwoty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polityk podważa zasadność zarzutów
Ryszard C. przesłuchany w charakterze podejrzanego nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu - informuje prokuratura.
Dodano też, że polityk złożył krótkie wyjaśnienia, w których zanegował fakt popełnienia zarzuconego mu przestępstwa.
Przestępstwo zarzucone podejrzanemu zagrożone jest karą pozbawienia wolności do 15 lat.
"Nie będę utrudniał śledztwa"
W połowie lipca, w rozmowie z Wirtualną Polską, Ryszard C. zapewniał, że nie będzie utrudniał planowanego śledztwa. Polityk PiS przekonywał również, że doszło do pomyłki.
- Jestem jednak zaskoczony tym, że sprawa, która została wyjaśniona już z moim pracodawcą, dla prokuratury nie jest zamknięta - przekazał były europoseł w rozmowie z WP. W ostatnich miesiącach w wywiadach C. twierdził, że zapłacił wszystko, czego zażądał od niego Parlament Europejski za źle rozliczone kilometrówki. Mówił również, że nieprawidłowości były wynikiem błędów jego asystentów, ale też jego samego.
Źródło: WP Wiadomości, Prokuratura Okręgowa w Zamościu