Były działacz PiS śmiertelnie potrącił człowieka na pasach. Jest wyrok sądu

Grzegorz Z., były działacz PiS z Sejn został skazany na rok pozbawienia wolności z zawieszeniem na 2 lata. Dodatkowo musi zapłacić grzywnę. Samorządowiec w maju 2017 r. śmiertelnie potrącił na pasach 69-letniego mężczyznę. Prokuratura początkowo chciała sprawę umorzyć.

Do śmiertelnego potrącenia doszło w maju 2017 r.
Do śmiertelnego potrącenia doszło w maju 2017 r.
Źródło zdjęć: © East News | Grzegorz Olkowski
Sylwester Ruszkiewicz

01.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 16:35

- 22 października oskarżony Grzegorz Z. został skazany za występek z art. 177 par. 2 kk na karę 1 roku pozbawienia wolności z zawieszeniem na okres 2 lat, a także na grzywnę w wysokości 250 stawek dziennych po 10 złotych każda, jak również został obciążony kosztami procesu - informuje Wirtualną Polskę Anna Kot-Fredrich z Sądu Rejonowego w Chodzieży.

Sprawa wpłynęła do sądu 29 lipca ub. roku. Według ustaleń WP, oskarżony nie przyznawał się do winy, złożył obszerne wyjaśnienia. Podczas kilku rozpraw, które miały miejsce w tym roku, przesłuchano świadków i biegłych.

Przypomnijmy, do tragicznego zdarzenia doszło w maju 2017 roku na drodze nr 10. W Nieżychowie (woj. wielkopolskie) Grzegorz Z., ówczesny sekretarz sejneńskich struktur Prawa i Sprawiedliwości, na przejściu dla pieszych śmiertelnie potrącił Eugeniusza K.

Z relacji świadków wynikało, że prowadzony przez Grzegorza Z. samochód zatrzymał się 80 metrów od miejsca zdarzenia. Kierowca był trzeźwy, ale miał poruszać się znacznie szybciej niż przewidują przepisy. 69-latek, który starał się przejść przez pasy na drugą stronę jezdni, po uderzeniu Passata został odrzucony na ponad 20 metrów.

Wobec mężczyzny podjęto działania ratunkowe. Lotnicze pogotowie ratunkowe przetransportowało go do Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy. Tam niestety zmarł.

Sprawą zajęła się najpierw prokuratura w Chodzieży, ale skierowała do sądu wniosek o umorzenie postępowania. Pierwotnie uznano, że to przechodzień wtargnął na jezdnię i to on ponosi całkowitą winę. Do wniosku śledczych przychylił się również sąd i działacz PiS nie usłyszał żadnych zarzutów.

Sprawą zainteresował się polityk Platformy Obywatelskiej Krzysztof Brejza. Ówczesny poseł skierował pismo do prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości. Domagał się w nim wyjaśnienia decyzji śledczych. Po jego interwencji, w kwietniu 2018 r. prokuratura rejonowa w Chodzieży na nowo podjęła śledztwo.

- Przeprowadzona w wydziale śledczym Prokuratury Okręgowej w Poznaniu analiza zgromadzonego w tej sprawie materiału dowodowego nie pozwoliła na podzielenie słuszności podjętej przez Prokuratora Rejonowego w Chodzieży decyzji o umorzeniu śledztwa – informował Mateusz Pakulski, były szef Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Grzegorz Z. nie jest już działaczem Prawa i Sprawiedliwości. Był członkiem partii od 2011 r. Pełnił funkcję sekretarza komitetu terenowego w Sejnach. Usunięto go, bowiem "miał szkodzić wizerunkowi PiS". Nie przeszkodziło mu to jednak w zostaniu radnym gminy Sejny. W wyborach samorządowych startował z lokalnego Komitetu Wyborczego.

Jak informowały lokalne media, po zdarzeniu działacz został wierny swym partyjnym przekonaniom. I robił karierę w Lasach Państwowych. Pracował m.in. w generalnej dyrekcji, był zastępcą nadleśniczego w Gościnie na Pomorzu, a ostatnio w Nadleśnictwie Gołdap w charakterze inżyniera nadzoru.

We wrześniu 2018 r. uczestniczył w samorządowej konwencji wyborczej Prawa i Sprawiedliwości. Na profilu na Facebooku umieścił zdjęcia z tamtego wydarzenia z czołowymi politykami PiS.

- To dziwna sytuacja. W Sejnach mnie wyrzucili, nie chcą mnie - a kilkaset kilometrów dalej robię sobie fotkę z premierem, czuję się tam potrzebny i pomagamy sobie w lokalnych strukturach PiS. To daje dużo do myślenia - mówił w rozmowie z "Przeglądem Sejneńskim" Grzegorz Z.

Wyrok Sądu Rejonowego w Chodzieży jest nieprawomocny.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (36)