Było o krok od drogowej tragedii. Trwają poszukiwania "futrzastego sprawcy"

Figlarny kot o mało co nie spowodował tragedii na drodze ekspresowej S5 w Kościanie. Samochód, w którym podróżował z parą właścicieli, przez jego wybryk zjechał z drogi i dachował. Pasażerom na szczęście nic się nie stało, ale "sprawca" zbiegł z miejsca zdarzenia. Jest poszukiwany przez właścicieli.

Kot był "sprawcą" wypadku w Kościanie
Kot był "sprawcą" wypadku w Kościanie
Źródło zdjęć: © PA Images via Getty Images | Aaron Chown - PA Images
Wojciech Rodak

Do niebezpiecznego zdarzenia drogowego doszło w Kościanie, w województwie wielkopolskim. Jak poinformował RMF FM Mariusz Wojciechowski, oficer prasowy lokalnej policji, funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie o dachowaniu czerwonej toyoty.

Z relacji lekko rannych podróżnych - 73-letniego kierowcy i pasażerki - wynikało, że groźna sytuację sprowokował swobodnie dokazujący we wnętrzu auta kot. Zwierzę wskoczyło na podszybie, zasłaniając drogę swemu panu, prowadzącemu auto. Wtedy mężczyzna próbował przesunąć kota. Podczas tej czynności, jak relacjonował Wojciechowski, "doszło do niekontrowanego zjazdu na pobocze i dachowania".

"Sprawca" jest poszukiwany

Poszkodowanym pasażerom pogotowie udzieliło pomocy medycznej na miejscu. Natomiast futrzasty "sprawca" wypadku uciekł z miejsca zdarzenia. Jest pilnie poszukiwany przez zmartwionych właścicieli. Kotek ma białe umaszczenie, a także charakterystyczne plamki w kształcie serca na bokach.

Źródło: RMF FM

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)