Byli przeciw, przejrzeli na oczy, już są "za". Wielka zmiana w Koalicji Obywatelskiej
Jeszcze przed tygodniem radni Koalicji Obywatelskiej w Warszawie głośno protestowali przeciwko wprowadzeniu zakazu nocnej sprzedaży alkoholu w całej Warszawie. Od wczoraj deklarują, że są gotowi poprzeć taki pomysł. Zmianę stanowiska tłumaczą nową propozycją prezydenta Rafała Trzaskowskiego.
Rafał Trzaskowski, pod wpływem presji opinii publicznej, zapowiedział złożenie projektu uchwały zakazującej nocnej sprzedaży alkoholu w Warszawie - w sklepach i na stacjach benzynowych. Jak ustaliła Wirtualna Polska, ogłosił to wbrew radnym Koalicji Obywatelskiej, którzy przed tygodniem odrzucili taką propozycję.
Sławomir Potapowicz, wiceprzewodniczący Rady m.st. Warszawy (KO), głosował przeciwko projektowi Lewicy, zakładającemu wprowadzenie zakazu nocnej sprzedaży alkoholu w całym mieście. Teraz jest już za ograniczeniem. Zmianę stanowiska tłumaczy propozycją prezydenta Trzaskowskiego oraz poszerzeniem programu "Warszawa bezpieczna nocą".
- Pewną nowością, którą zaproponował pan prezydent i która była z nami przedyskutowana, jest wprowadzenie zakazu handlu alkoholem w całym mieście od 1 czerwca. To jest wskazanie konkretnego terminu, ale jednocześnie pan prezydent bardzo wyraźnie mówił o tym, że temu zakazowi, który wcześniej zostanie wprowadzony w dwóch dzielnicach, będzie towarzyszył program "Warszawa bezpieczna nocą". To daje szansę, że nie tylko zakaz, ale i inne mechanizmy wpłyną na poprawę bezpieczeństwa mieszkańców - mówi Wirtualnej Polsce Potapowicz.
Schrony w Białymstoku? Mieszkańcy wyglądali na zaskoczonych
Wcześniej polityk głosował przeciwko ograniczeniu sprzedaży alkoholu w całej Warszawie. Poparł jedynie zakaz w Śródmieściu i na Pradze-Północ. - Wcześniej głosowałem za wprowadzeniem zakazu sprzedaży alkoholu w dwóch dzielnicach, uznając, że propozycja złożona przez Lewicę nie spełnia wymogów i oczekiwań, które przedstawialiśmy jako klub rady - wyjaśnia.
Jak dodaje, zmiana podejścia wynika z faktu, że miasto zdecydowało się potraktować zakaz w dwóch dzielnicach jako pilotaż.
- Jesteśmy konsekwentni. Popieramy wprowadzenie zakazu w dwóch dzielnicach jako formę pilotażu, któremu towarzyszyć będą elementy programu "Warszawa bezpieczna nocą". Mamy też jasną i czytelną zapowiedź, kiedy program obejmie całą Warszawę, zgodnie z propozycją pana prezydenta. Ta wspólna decyzja bardzo mnie cieszy - zaznacza wiceprzewodniczący rady.
"Chciałbym głosować 'za'"
Podobne stanowisko przekazał WP radny Paweł Lech (KO). Tydzień temu w trakcie debaty w Radzie nt. nocnej prohibicji mówił, że już starożytni Fenicjanie stosowali alkohol do uzdatniania wody podczas rejsów statkami.
Radny przyznaje, że początkowo był jednym z największych sceptyków pomysłu. - Byłem jednym z tych radnych, który sceptycznie podchodzi do ograniczenia sprzedaży w nocy jako nieskutecznego środka w walce z nadmiernym spożywaniem alkoholu. Oczywiście w godzinach obowiązywania zakazu początkowo na pewno wystąpi mniej zakłóceń porządku publicznego - mówi Lech.
Przywołuje też dane z Krakowa, które - jego zdaniem - pokazują, że zakaz nie zawsze przynosi spodziewane efekty. - Jak pokazują doświadczenia zawarte w sprawozdaniu straży miejskiej za 2024 r., mimo spadku o ok. 3 proc. naruszeń prawa w zakresie ustawy o wychowaniu w trzeźwości, aż o ponad 9 proc. wzrosła liczba osób nietrzeźwych przewiezionych do izby wytrzeźwień i o 7 proc. wzrosła liczba mandatów za spożywanie alkoholu w miejscach zabronionych. Te dane muszą budzić zaniepokojenie - zaznacza.
Mimo tych wątpliwości deklaruje, że jest otwarty na kompromis. - Mam nadzieję, że podczas naszego spotkania z prezydentem Trzaskowskim i ministrem Kierwińskim wypracowaliśmy odpowiednie rozwiązania ograniczające negatywne skutki wprowadzenia tej uchwały. Chciałbym głosować "za", jednak ostateczną decyzję podejmę po zapoznaniu się z projektem - dodaje.
Nie uzyskaliśmy komentarza radnego Michała Matejki (KO), który w czasie debaty o alkoholu stwierdził, że ograniczenie sprzedaży alkoholu "zabije turystykę".
Nie odpowiedziała nam także warszawska radna Agnieszka Wyrwał, opisywana przez inicjatorów zmian jako jedna z najzagorzalszych przeciwniczek tego rozwiązania.
Kac po głosowaniu uchwały o alkoholu
W czwartek prezydent Warszawy nieoczekiwanie zapowiedział, że już od początku listopada w Warszawie zacznie obowiązywać ograniczenie nocnej sprzedaży alkoholu w dwóch dzielnicach - Śródmieściu i na Pradze-Północ. Pilotaż ma być przygotowaniem do rozszerzenia zakazu na całe miasto - od 1 czerwca 2026 r.
Trzaskowski podkreślił, że zmianom towarzyszyć będzie program "Warszawa bezpieczna nocą", obejmujący dodatkowe patrole, monitoring i analizę miejsc szczególnie zagrożonych zakłóceniami porządku.
"Większość warszawianek i warszawiaków chce ograniczenia sprzedaży alkoholu w nocy - i tak się stanie" - przyznał we wpisie na Facebooku prezydent stolicy. Wcześniej nie był aż tak stanowczy.
Pierwszy pomysł wprowadzenia nocnej prohibicji wyszedł od aktywistów stowarzyszenia "Miasto Jest Nasze" ponad rok temu. Proponowali oni godziny "ciszy alkoholowej" od 22.00 do 6.00. Zakaz miał dotyczyć wyłącznie sprzedaży w sklepach i nie odnosiłby się do konsumpcji w restauracjach i barach. W konsultacjach wzięła udział rekordowa liczba mieszkańców Warszawy, a zdecydowana większość z nich poparła ten kierunek zmian.
W grudniu 2024 r. Trzaskowski przygotował własną uchwałę ograniczającą nocną sprzedaż alkoholu, wyznaczając godziny zakazu od 23.00 do 6.00. I ten projekt spotkał się z intensywnym lobbingiem i krytyką. Radni większości dzielnic odrzucali pierwotną wersję, a w finalnym głosowaniu projekt nie uzyskał poparcia. Debata radnych KO, dziwaczne argumenty o Fenicjanach czy "upadku turystyki" sprowadziły na lokalnych polityków KO falę krytyki, że opowiadają się za pijackimi burdami, chuliganerią i ulegają lobbingowi branży alkoholowej.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski