Byli w PiS i znają dobrze Kurskiego. Wskazują, dlaczego został odwołany
Rada Mediów Narodowych odwołała Jacka Kurskiego ze stanowiska prezesa TVP. Na stanowisko powołała Mateusza Matyszkowicza. Politycy partii opozycyjnych, w tym byli politycy Prawa i Sprawiedliwości nie mają złudzeń, że to wewnętrzne ustalenia PiS. - Pytanie, gdzie Jacek Kurski będzie psuł naszą rzeczywistość od jutra - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Joanna Kluzik-Rostkowska (PO).
Informację o dymisji wczesnym popołudniem potwierdził sam Kurski. "Potwierdzam, że w wyniku decyzji mojego środowiska politycznego, w porozumieniu ze mną przestałem być prezesem TVP. Wiem, że przede mną kolejne wyzwania. Telewizja, której oddałem siedem ostatnich lat jest dziś u szczytu potęgi, wspaniała jak nigdy. Z serca dziękuję widzom i ludziom TVP - napisał na Twitterze.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Kurski będzie niezbędny dla PiS"
- Obawiam się, że Jacek Kurski szykuje się do przyszłorocznych wyborów - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską poseł Platformy Obywatelskiej Paweł Poncyliusz, wcześniej związany z Prawem i Sprawiedliwością. I podkreśla, że może robić to po to, by mieć "osłonę immunitetową".
W jego ocenie to nie tak, że ktoś go "poturbował wewnątrz PiS". - To bardziej taktyka samego Kurskiego, by od przyszłego roku wrócić na Wiejską i mieć osłonę po tym wszystkim, co wyrabiał w TVP przez ostatnie lata - mówi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdecydowana reakcja na wywiad z Kurskim
- Będąc prezesem TVP byłoby trudno startować w wyborach, więc będzie to moment, by wszyscy zapomnieli o tym, jaką przez lata Jacek Kurski miał rolę w Telewizji Publicznej. To, co ona wyczyniała, będziemy na długo pamiętać, ale to, że to on jest tego sprawcą, ma zostać przez rok rozmyte - podkreśla Poncyliusz.
Poseł odniósł się również do wpisu Radosława Fogla, który napisał na Twitterze: "Zmiana na stanowisku prezesa TVP nie oznacza oczywiście negatywnej oceny dotychczasowej pracy. Już niedługo przed Jackiem Kurskim nowe zadania".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- Na rok przed końcem kadencji jego wejście do rządu niczego nie zmienia. Chyba że będzie rzecznikiem rządu czy PiS. Obecnie, na tym stanowisku, jakie pełnił, najlepiej wypełniał już tę funkcję. Teraz musiałby pracować za mniejsze korzyści. Nie mam wątpliwości, że Kurski będzie niezbędny dla PiS. On sam też dba o swoją przyszłość, na czas, kiedy PiS nie będzie rządził - podkreśla.
"Pytanie, gdzie Kurski będzie psuł naszą rzeczywistość od jutra"
Joanna Kluzik-Rostkowska, dawniej związana z PiS, obecnie posłanka PO, mówi w rozmowie z Wirtualną Polską, że tak naprawdę to "wszystko jedno", bo "wszystko kisi się w tym samym sosie, cały czas". - To, że Jacek Kurski został odwołany ze stanowiska w TVP nic nie znaczy w kontekście zmiany retoryki czy propagandy. Będzie absolutnie tak samo. Pytanie, czy odwołanie to efekt wewnętrznych napięć - nie wykluczam tego. - podkreśla. I dodała: - Jacek Kurski bardzo płynnie przekracza granicę dziennikarz-polityk.
- Odwołanie może mieć związek z tym, że Jarosław Kaczyński, jak pokazały ostatnie spotkania, kompletnie nie radzi sobie na podstawowym poziomie komunikacyjnym. Nie wykluczam, że mogą chcieć, by Jacek Kurski jakoś temu postarał się zaradzić. Widać bowiem gołym okiem, że z Jarosławem Kaczyńskim nie zajadą daleko. Na pewno cokolwiek by się nie działo, świat polityczny nie zmieni się na lepszy - dodała. I podkreśliła: - Jest pytanie, gdzie Jacek Kurski będzie psuł naszą rzeczywistość od jutra.
"Być może teraz Jacek Kurski zostanie ministrem propagandy"
- To są ich wewnętrzne rozgrywki - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Paweł Kowal, kolejny polityk związany niegdyś z PiS, a obecnie przedstawiciel Koalicji Obywatelskiej. - Sama zmiana prezesa nie sprawi, że TVP przestanie być "telewizją hejtu" - dodaje.
Jak podkreśla, "wiele programów TVP - w tym informacyjnych - wprost nawołuje do hejtu", co "może być przyczyną nieszczęścia". - To się nie zmienia. Być może teraz Jacek Kurski zostanie ministrem propagandy - zaznacza.
"Nie udają, że TVP służy czemukolwiek innemu niż agendzie PiS"
Katarzyna Lubnauer, posłanka Nowoczesnej, wiceprzewodnicząca Klubu Koalicji Obywatelskiej, w rozmowie z Wirtualną Polską odwołuje się do wpisu Radosława Fogla. I podkreśla, że to "bardzo jasno wskazuje, że Kurski był ramieniem partii". - Oni nawet nie udają, że TVP w jakikolwiek sposób miałaby pełnić funkcję publiczną. Jacek Kurski wcześniej miał zadanie dotyczące TVP, a teraz będą przed nim nowe zadania. Być może to będzie kampania PiS. A jego człowiek poprowadzi to zadanie w telewizji - dodaje.
- Kurski pomagał wygrywać PiS kolejne wybory. Pytanie, czy nie doszli do wniosku, żeby uczynić go odpowiedzialnym za kampanię Prawa i Sprawiedliwości. Rażąca siła partii będzie dzięki temu większa - zaznacza. Nie udają, że TVP służy czemukolwiek innemu niż agendzie PiS - zaznacza.
"Decyzję podjął Kaczyński"
Posłanka Lewicy, Joanna Scheuring-Wielgus, podkreśla, że "to nic innego, jak walka wewnątrz PiS". - Tylko PiS wie, czemu chciał odwołania Kurskiego. Decyzja nie zapadła na Radzie Mediów Narodowych, tylko na Nowogrodzkiej. Tę decyzję podjął Kaczyński - ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską.
- Mógłby prowadzić PiS-owi kampanię wyborczą. Jednak nie interesuje mnie, co będzie robił Kurski. Już raz go odwołano i wrócił. Tu nie chodzi o to, czy zmienimy prezesa TVP na tego, czy innego. Telewizję, jaką prowadziło PiS, trzeba zaorać i zrobić wszystko od nowa. Telewizja publiczna nie może mieć takiego przekazu jaki ma, być tak partyjna, hejterska - dodaje.
Kurski, z krótką przerwą w 2020 roku, pełnił funkcję prezesa TVP od stycznia 2016 roku. W 2020 roku przez kilka miesięcy zastępował go Maciej Łopiński. Kurski w tym czasie pełnił funkcję doradcy zarządu TVP.
W maju 2020 r. wszedł ponownie w skład zarządu telewizji, a w 24 lipca 2020 r. został pełniącym obowiązki prezesa. 7 sierpnia 2020 roku RMN ponownie wybrała go szefem TVP.
Żaneta Gotowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski