Trwa ładowanie...
d3ghpxe
15-02-2007 12:19

"Byłem zszokowany, że do korupcji dochodziło przy tak elitarnej dziedzinie"

Michał Karnowski: Pan znał osobiście pana Mirosława G.?

d3ghpxe
d3ghpxe

Marek Balicki: Nie. Nie znałem.

Czy te materiały, które poznajemy za pomocą prasy przekonują Pana? Czy to jest poważna historia? Na ile poważna historia?

- Byłem zaszokowany tym, że do korupcji doszło przy tak bardzo elitarnej, specjalistycznej dziedzinie, jaką jest przeszczepianie narządów. Nie sądziłem, że przy przeszczepianiu serca, które się zawsze dokonuje w sytuacjach ekstremalnych, może dojść do tak obrzydliwego zjawiska w swoim etycznym wymiarze, wymuszania pieniędzy.

Czy Pan myśli, że te podejrzenia, że jeden z pacjentów, którego rodzina nie dała łapówki, został odłączony od aparatury, mogą mieć coś z prawdy? To jest chyba coś najbardziej porażającego w całej tej sprawie.

- Gdyby tak miało być, to byłoby to przerażające może bardziej niż afera "łowców skór". Ale z tych informacji, które mamy dzisiaj, to wydaje się mało prawdopodobne. I też z punktu widzenia psychologicznego, dla mnie to niezrozumiałe. Poczekajmy na wyjaśnienia.

A z punktu widzenia procedur Pan, jako dyrektor szpitala, jako lekarz, uważa, że dałoby się tak sfałszować dokumentację, że wyłącza się wtyczkę, czy wydaje się polecenie pielęgniarce wyłączyć i nikt nie pyta o nic? To jest możliwe?

- To trudno ocenić. Myślę, że to postępowanie powinno wyjaśnić co w tym konkretnym przypadku miało miejsce, ale dla mnie psychologicznie jest niezrozumiałe.

d3ghpxe

Minister Religa mówił dzisiaj, że dyrektor tego szpitala powinien podać się do dymisji, że nie dopełnił obowiązków. Pan się z tym zgadza?

- Słuchałem dziś rano prof. Religi i to, co mnie dzisiaj zastanowiło i co wczoraj zastanowiło podczas słuchania wiadomości telewizyjnych to, że wczoraj wiceminister Pinkas, a dzisiaj prof. Religa powiedział, że oni wiedzieli o tym. Nie mieli dowodów, ale wiedzieli o tym. Ale wiedzieli o tym, co się dzieje w szpitalu bezpośrednio podlegającym rządowi. I to w dziedzinie, w której są bardzo zorientowani, bo tylko 4 szpitale w Polsce przeszczepiają serce.

Czyli minister zdrowia Zbigniew Religa, kardiochirurg wiedział, że jeden z członków jego środowiska zawodowego bardzo wąskiego, też kardiochirurg, może się dopuszczać takich praktyk?

- To dzisiaj rano powiedział prof. Religa.

Co powinien był zrobić?

- Chciałbym wiedzieć, czy przekazał tę informację ministrowi Dornowi, który jest właścicielem szpitala MSWiA.

Z tego, co wiemy CBA prowadziło działania od kilku miesięcy, więc może minister Religa jakoś brał udział w tej sprawie? W jednej z gazet jest informacja, że konsultował dokumentację medyczną tych wątpliwych przypadków.

- To dzisiaj też powiedział, że wystąpił w roli eksperta, w przypadku jednego zgonu pacjenta. Ale też mówił, że nie łączył tej sprawy z innymi zjawiskami, o których, jak wczoraj minister Pinkas powiedział, że jest to tajemnica poliszynela w tym środowisku.

Czyli minister Religa i minister Pinkas mają sobie coś do zarzucenia?

- Oni muszą na to pytanie odpowiedzieć.

Pan to podniósł. Pan to ocenia?

- To jest często problem. Jeśli wiemy, jeśli to jest w tym środowisku wąskim czterech szpitali, które przeszczepiają serce, jeśli jest informacja o tym, że dzieją się zjawiska nieprawidłowe i jest przełożenie, czyli jest to szpital podlegający administracji rządowej, to można zadać pytanie, dlaczego jakieś działania nie były podjęte.

d3ghpxe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3ghpxe
Więcej tematów