ŚwiatByła stępka i szumne zapowiedzi. Nowe informacje ws. budowy promu

Była stępka i szumne zapowiedzi. Nowe informacje ws. budowy promu

Po ponad trzech latach, od szumnych zapowiedzi rządu o budowie polskiego promu, PiS formalnie zaczyna się wycofywać z tego pomysłu. Tak wynika z pisma ministra gospodarki wodnej i rybołówstwa Marka Gróbarczyka, do którego dotarła Wirtualna Polska.

Stępka pod budowę w Stoczni Szczecińskiej Gryfia
Stępka pod budowę w Stoczni Szczecińskiej Gryfia
Źródło zdjęć: © East News | Robert Stachni
Sylwester Ruszkiewicz

Czerwiec 2017 roku. Politycy PiS w błysku fleszy i świetle reflektorów dumnie ogłaszają w Stoczni Szczecińskiej budowę nowego promu. List w imieniu ówczesnej premier Beaty Szydło odczytuje minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk, a stępkę pod polski prom kładzie Mateusz Morawiecki.

Pomysł był ambitny. W ciągu trzech lat Morska Stocznia Remontowa Gryfia miała wybudować prom pasażersko-samochodowy dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej. Zgodnie z przyjętym harmonogramem pierwsze prace związane z budową miały ruszyć na przełomie 2017 i 2018 r. Wodowanie jednostki planowano na rok 2019, a przekazanie armatorowi – na rok 2020.

Ale już na początku okazało się, że inwestycja przerosła pomysłodawców. W lipcu 2018 r. informowano, że proces projektowania promu ulegnie wydłużeniu przez wprowadzenie do niego istotnych zmian. Nic nie drgnęło również na placu budowy.

Rok później minister Gróbarczyk przyznał oficjalnie, że będą spore opóźnienia. Nawet nie w samej budowie statku, ale przy… projektowaniu. - Z powodu opóźnień w projektowaniu promu dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej zdecydowaliśmy się kupić gotowy projekt jednostki – mówił minister.

W sierpniu tego roku o efekty prac nad budową promów zapytał resort gospodarki morskiej senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza. Chciał m.in. dowiedzieć się: jakie prace do tej pory wykonano, a także ile wydatkowano z budżetu państwa na nieistniejącą inwestycję.

Z odpowiedzi ministra Marka Gróbarczyka z 4 września wynika, że pomysł budowy polskiego promu trzeba będzie "poddać ponownym analizom”. O kosztach polityk PiS nie wspomina ani słowem, zasłaniając się kodeksem spółek handlowych i "tajemnicą przedsiębiorstwa armatorów”. Dodatkowo okazuje się, że projekt gotowego promu nie został do tej pory zakupiony.

Obraz
© Archiwum prywatne

"Armatorzy, realizując strategie wymiany floty, przeprowadzili prace analityczne, zarówno potencjału rynkowego, jak i możliwości finansowania inwestycji, przystąpiono również do prac projektowych. Niemniej ze względu na opóźnienia w tym procesie, spółki biorące udział w projekcie rozważają zakup na rynku gotowego projektu promu, który będzie mógł być wykorzystany przez obu polskich armatorów tj. Polskiej Żeglugi Bałtyckiej i Polskiej Żeglugi Morskiej” – informuje minister Marek Gróbarczyk.

Jego zdaniem, negatywny wpływ na inwestycję miała epidemia koronawirusa. Tyle, że w Polsce pojawiła się ona prawie 3 lata po uroczystym ogłoszeniu inwestycji.

"Pandemia odciska znaczny wpływ także na podmioty sektora morskiego; negatywne skutki gospodarcze związane się z pogarszającymi się warunkami rynkowymi wpływają na sektor przewozów morskich (…) Powyższe z pewnością będzie miało kluczowy wpływ na dotychczasowe plany inwestycyjne armatorów (…) Nie ulega wątpliwości, że konieczne będzie przeprowadzenie ponownych analiz w tym zakresie" – uważa Gróbarczyk.

Zdaniem senatora Koalicji Obywatelskiej Krzysztofa Brejzy, odpowiedź ministra to "serial nowomowy". - Przykład tej inwestycji mógłby posłużyć za scenariusz nowego film "Rejs”. Tym razem jednak akcja toczyłaby się na niewidzialnym promie. To co szokuje, to informacja, że dopiero teraz rząd rozważa zakup na rynku gotowego projektu promu. Powstaje pytanie – co za stępkę kładł z taką pompą 3 lata temu Mateusz Morawiecki? – mówi nam senator Krzysztof Brejza.

Jak dodaje, odpowiedź z resortu powinna być krótka i zwięzła. - Wyrzucili pieniądze w błoto i nic do tej pory nie zrobili. Nie ma wątpliwości, że cały ten projekt był lipą i kilkuletnim zwodzeniem obywateli – uważa Brejza.

O przebieg prac i zakończenie inwestycji zapytaliśmy Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Do czasu publikacji odpowiedzi nie otrzymaliśmy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (795)