Była posłanka PO Bożena Sławiak wyjechała na saksy. Sprząta, gotuje i opiekuje się starszą Niemką
Bożena Sławiak, była posłanka PO, po odejściu z polityki została ze skromną emeryturą. Postanowiła więc do niej dorobić tak jak większość Polaków. Wyjechała do pracy do Niemiec.
Bożena Sławiak, pedagog z wykształcenia, przez dwie kadencje była posłanką PO. Zarabiała wówczas - jak przypomina "Fakt" - po 8-9 tysięcy miesięcznie. Po tym, jak zrezygnowała z polityki, jej dochody drastycznie spadły. Musiała zadowolić się emeryturą w wysokości 1600 zł.
- Szybo doszłam do wniosku, że jeśli chcę godnie żyć muszę gdzieś dorobić - tłumaczy "Faktowi" Bożena Sławiak.
Była posłanka pochodzi z Sulęcina w woj. lubuskim. Do granicy z Niemcami ma blisko. Nic więc dziwnego, że jak wiele innych Polek z tego regionu postanowiła pojechać tam na saksy.
Zobacz też: Lech Kaczyński na banknocie 200 zł? Zaskakujący komentarz Leszka Millera
Była posłanka została opiekunką osób starszych.
- Praca była raz cięższa, raz lżejsza, zależało to od stanu pacjentki. Nie było łatwo, jednak w końcu znalazłam niemiecka rodzinę, u której pracuje już cztery lata - opowiada "Faktowi".
Sławiak zapewnia, że wcale nie tęskni za polityką. Tym bardziej, że właśnie przez nią poróżniła się z własnym zięciem, gdy oboje wystartowali w wyborach na burmistrza Sulęcina w 2014 r.
Zobacz także: Zięć pokonał teściową w wyborach na burmistrza Sulęcina
- Polityka tylko rozbiła moją rodzinę i sprawiła, że zostałam sama. Nie chcę mieć z nią już nic wspólnego - mówi "Faktowi".
Źródło: "Fakt"