Była policjantka o historii Niny. "Razi znieczulica ludzi i policji"

Nina została napadnięta w centrum Warszawy i nikt nie reagował, gdy była ciągnięta przez ulicę. Karolinę sprawca wciągnął w krzaki i zaczął dusić. Liza została zamordowana i zgwałcona. - Razi znieczulica ludzi i znieczulica policji - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską była policjantka Alicja Szczepańska.

Atak na młodą kobietę w centrum Warszawy
Atak na młodą kobietę w centrum Warszawy
Źródło zdjęć: © Instagram

20.08.2024 17:07

W poniedziałek opisywaliśmy w Wirtualnej Polsce historię Niny, która została zaatakowana, gdy wracała nad ranem z pracy w centrum Warszawy. Kobieta nagrała całe zdarzenie, a film został odtworzony już kilka milionów razy.

W rozmowie z Wirtualną Polską kobieta relacjonowała, że czuła się osamotniona i wystraszona. Na jej krzyki nie zareagował żaden z przejeżdżających kierowców. Co więcej, Nina przekazała nam, że policja zachowała się w jej sprawie bardzo kontrowersyjnie. Funkcjonariusze mieli zbagatelizować sytuację i przekazać, że może złożyć zawiadomienie w swojej dzielnicy.

Kobieta tak też zrobiła, ale wtedy na komisariacie miała usłyszeć, że "według prawa polskiego nie uzyska żadnej pomocy - ponieważ nie doszło do gwałtu, pobicia czy porwania". Finalnie policjanci odezwali się do Niny dopiero następnego dnia. Wtedy sprawa była już medialna.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Poprosiliśmy Komendę Stołeczną Policji o odpowiedź na pytanie, czy wobec funkcjonariuszy, którzy początkowo zbagatelizowali powagę zgłoszenia, wyciągnięte zostaną konsekwencje. Odesłano nas do KRP III Ochota. Tam jednak kolejny raz nie udało się dodzwonić do rzecznika prasowego. Jedyne oświadczenie w tej sprawie wydała KSP, publikujemy je na końcu artykułu.

Sprawa Niny wielu osobom skojarzyła się z dramatycznymi wydarzeniami, do których doszło w marcu w Warszawie. W centrum miasta została brutalnie zgwałcona 25-letnia Białorusinka, Liza. Kobieta na skutek poniesionych obrażeń zmarła. Na jej wołanie o pomoc także nikt nie reagował.

Do podobnej sytuacji doszło także w Nowym Targu. Tam 19-letnia Karolina również została wciągnięta w krzaki, gdy wracała z pracy. Młoda mieszkanka Podhala była brutalnie duszona, gdy ostatkiem sił udało jej się uciec. W rozmowie z serwisem Goniec.pl przyznała, że z rozczarowaniem przyjęła postawę policji. Mimo traumatycznych przeżyć nie zapewniono jej nawet pomocy psychologa.

W komentarzach pod postem Niny nie brakuje relacji innych kobiet, które przyznają, że nie czują się bezpiecznie. Wiele z nich nawet nie próbuje zgłaszać podobnych sytuacji. Uważają, że dopóki sprawa nie zrobi się medialna, to nic nie zmieni. O ocenę działania funkcjonariuszy i reakcję społeczeństwa poprosiliśmy Alicję Szczepańską, która przez 17 lat była czynną policjantką.

Była policjantka: Reakcja powinna być natychmiastowa

- Ten mężczyzna pozbawił kobietę swobody ruchu, wolności, zniewolił ją. To już wystarczający powód do niezwłocznej interwencji - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską o sprawie Niny.

- Razi znieczulica ludzi i znieczulica policji. Takie zachowania mogą eskalować. Tu okazuje się, że napastnik miał zaburzenia natury psychicznej. Kto wie, czy jeśli uszłoby mu to na sucho, czy nie zaatakowałby kolejny raz. Mogłoby wtedy dojść do gwałtu, czy nawet zabójstwa - ocenia była funkcjonariuszka.

- Reakcja policji powinna być natychmiastowa. To działania bardzo szkodliwe społecznie. To wpływa na przekaz odnośnie poczucia bezpieczeństwa - dodaje.

Była policjantka zwraca uwagę, że nie w każdym miejscu jest patrol. Jak dodaje, wysyła się je w miejsce, gdzie występują zagrożenia. Jednak musi to zostać zgłoszone, a ludzie nie powinni bać się wzywać służb.

"Policja powinna odrodzić się na nowo"

Szczepańska przyznaje, że w tej sprawie szokuje także brak reakcji społeczeństwa. - Jeżeli ktoś jest ciągnięty po ulicy, wbrew swojej woli, krzyczy i nikt nie reaguje, bo tak mu jest bezpiecznie, to my nigdy nie będziemy bezpiecznym krajem. To wychodzi na to, że możemy liczyć tylko na siebie - podkreśla. - Powinno się stworzyć może jakąś kampanię społeczną, która uświadomi ludzi, jak reagować w tej sytuacji - dodaje ekspertka.

- Policja powinna odrodzić się na nowo po ostatnich latach. Zajmować się obowiązkami służbowymi, a nie ochroną polityków. Jest bardzo dużo wakatów w policji. Nadgodziny nie są płatne. Brakuje też doświadczenia, wiele osób odeszło na emerytury - wymienia nasza rozmówczyni.

Jak dodaje, staż pracy w policji jest bardzo niski. Według niej w ostatnich latach wyrzucono wielu doświadczonych szkoleniowców w szkołach policyjnych. - Mimo obniżenia kryteriów nie ma chętnych do policji. Ludzie nie chcą tego zawodu. Dawniej cieszył się zaufaniem publicznym, ale teraz już tego nie ma - podsumowuje gorzko była policjantka.

Oświadczenie policji: Po półtorej godziny mężczyzna został znaleziony

"Policjanci niezwłocznie udali się w penetrację terenu celem ustalenia, gdzie znajduje się mężczyzna. Kobieta natomiast została poinformowana przez policjantów o konieczności złożenia zawiadomienia" - czytamy w przesłanym nam oświadczeniu.

Jak zaznaczyli funkcjonariusze, w wyniku przeprowadzonych działań już po półtorej godziny mężczyzna został znaleziony i przewieziony do komendy. Po przebadaniu okazało się, że 25-latek, obywatel Łotwy, jest nietrzeźwy, a dodatkowo zachowuje się irracjonalnie i agresywnie. Został przewieziony do szpitala psychiatrycznego na obserwację.

Jak tylko lekarze wyrażą na to zgodę, z 25-latkiem zostaną wykonane czynności procesowe pod nadzorem Prokuratury Warszawa Ochota, w kierunku art. 191 Kk., tj. zmuszanie do określonego zachowania.

Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (626)